Jacek Kędzierski – Dyktator Piłsudski (cz.2)

Kwarta trzecia 1907 – 1918

Czerwony tramwaj wiózł Piłsudskiego nadal, ale coraz mniej mu się podobał, jako że podróż nim była mało owocna. Nie mając ku temu przygotowania teoretycznego podjął się organizowania na terenie Galicji formacji paramilitarnych. By było to możliwe, tym razem wywiadowi cesarsko-królewskiemu zaoferował „serdeczne usługi”. Oferta została przyjęta i od 1908 roku. Piłsudski formalnie rzecz biorąc pełnił usługi na rzecz austro-węgierskiego wywiadu. Był na kontakcie operacyjnym i miał oficerów prowadzących.

Prowadzeniu działalności paramilitarnej miał służyć Związek Walki Czynnej, założony we Lwowie, którym kierował Kazimierz Sosnkowski oraz inne formacje. W 1912 Józef Piłsudski został wybrany na Komendanta Głównego Związku Strzeleckiego i przyjął pseudonim Mieczysław. Szefem jego sztabu został Kazimierz Sosnkowski.

Orientacja austriacka była politycznym uzasadnieniem, leitmotivem całej tej trzeciej kwarty życia Piłsudskiego. W Galicji panował względnie liberalna polityka narodowa, tu naród polski cieszył się bajwiększą wolnością. Orientacja proaustriacka polegała po prostu na myśli przyłączenia do Galicji Kongresówki, co królewiakom dałoby analogiczną wolność jaką mieli Polacy w Galicji. Pomysł dobry, lecz nie mierzony podług sił Austro-Węgier i nieuwzględniający zwasalizowania tego państwa przez kaiserowskie Niemcy i ich dominacji w tym „niemieckim” sojuszu. W efekcie orientacja ta szła na rękę Niemcom i do zwiększenia autonomii Kongresówki doprowadzić nie mogła.

Piłsudski tego nie rozumiał, a kiedy zrozumiał było już za późno. Niemcy wygrywające na froncie wschodnim zaproponowali Aktem 5 listopada 1916 r. Królestwo Polskie, będące okrojoną od zachodu Kongresówką. Półtora roku później podarowali Ukraińcom Chełmszczyznę. Piłsudski przebywał wtedy w Magdeburskim więzieniu, a jego legioniści w Szczypiornie. Niczym skończony polityk i weteran wojenny pisze wspomnienia. To wtedy napisał „Moje pierwsze boje”. Tak zakończył się ten słynny czyn legionowy, który tak naprawdę był przelewaniem żołnierskiej krwi o nic. Pozostały po nim piosenki żołnierskie, jak choćby ta autorstwa Alfonsa Dzięciołowskiego

„Pieśń o Józefie Piłsudskim”

Ani kontusz na nim aksamitny,
Ani pas go zdobi lity, słucki,
W szarej burce, lecz duchem błękitny
Jedzie polem brygadier Piłsudski.

Ręce cicho na łęku oparte,
Patrzy twardo w wir śnieżnej zawiei,
Śród pustkowia sprawuje swą wartę,
Nieśmiertelnej brygadier nadziei.”

Wszystko to piękne, jak w każdej bajce, w każdym micie, lecz bezowocne. Był 22 lipca 1917 r. Piłsudski dobiegał lat pięćdziesięciu. Po osadzeniu go w więzieniu i rozwiązaniu przez Niemcy jego wojska był człowiekiem z niczym. Orientacja austriacka okazała się niewypałem. Była przy jego nazwisku jedynie sława w połowie amatorskiego wojaka, w połowie męczennika.