Jacek Kędzierski – Czy Sługa Boży ks. prałat Konstanty Budkiewicz zostanie beatyfikowany?

Kiedy jesienią ubiegłego roku podano informację o zbliżającym się do końca procesie beatyfikacyjnym sługi bożego ks. Stefana kard. Wyszyńskiego pomyślałem, że nie powinien być jedynym polskim kapłanem wyniesionym na ołtarze. 95 lat temu w Wielkanoc, a dokładniej w nocy z Wielkiej Soboty na Wielkanoc oddał swoje życie za wiarę sługa boży ks. prałata Konstanty Budkiewicz. Śmierć ks. Budkiewicza nastąpiła w wyniku zbrodni sądowej, mordu sądowego, który zwieńczył proces przed rewolucyjnym, sowieckim trybunałem przeciwko 14 duchownym i jednej osobie świeckiej, który odbył się w Moskwie, w dniach 21-25 marca 1923 r. Dotychczas, spośród tej „piętnastki” jedynie ks. Leonid Fiodorow został wyniesiony na ołtarze, a dokonał tego w 2001 r. Jan Paweł II podczas pielgrzymki na Ukrainę.  

Dnia 2 marca 1923 r. mieszkanie abp. Cieplaka zostało poddane gruntownemu przeszukaniu, zaś on sam został wezwany do osobistego stawiennictwa w Moskwie dnia 5 marca. Wezwanie tej samej treści otrzymało jeszcze 14 duchownych, w tym ks. prałat Budkiewicz i jedna osoba stanu świeckiego. Wszyscy oni dnia 4 marca udali się pociągiem do Moskwy. Tu, dnia 10 marca wszyscy zostali aresztowani i dwa dni później osadzeni w więzieniu na Butyrkach.

 Proces rozpoczął się dnia 21 marca 1923 r. Był to proces pokazowy, a w celu poszerzenia pojemności Sali na miejsce procesu obrano „błękitną salę” w domu związków zawodowych w Moskwie. Wśród publiczności obecni byli dziennikarze i obserwatorzy zagraniczni m.in. Mac Cullagh i o. Edmund Walsh, a także Jan Mioduszewski z polskiej misji repatriacyjnej.  

Akt oskarżenia oparty był na zarzucie udziału księży w organizacji mającej na celu stawianie oporu władzy sowieckiej oraz stawiania oporu na tle wprowadzania w życie dekretu w sprawach kościelnych. 

Proces był pokazowy i oparty na założeniu, że organizacja mająca stosunki z Polską, że Stolicą Apostolską, z papieżem już tylko z tych powodów jest organizacją kontrrewolucyjną… Cel procesu był ogólnoprewencyjny, skoro w replice na mowy obrończe Krylenko wykrzykiwał: „Paść winien Cieplak, aby wiedziano, iż nie ma nikogo, kto by stał tak wysoko, żeby go nie mogła dosięgnąć sprawiedliwość sowiecka. Paść winien Budkiewicz, jego główny doradca!”

W procesie przed sowieckim trybunałem rewolucyjnym w Moskwie dnia 25 marca  1923r. skazani zostali: Arcybiskup Jan Cieplak na karę śmierci, zamienioną zamieniona na 10 lat pozbawienia wolności, ks. prałat Konstanty Romuald Budkiewicz, kara śmierci przez rozstrzelanie, wyrok wykonany.  Na kary po 10 lat więzienia skazani zostali: ks. Stanisław Ejsmont, ks. Edward Juniewicz, ks. Lucjan Chwiećko, Ks. Paweł Chodniewicz,  Ks. Leonid Fiodorow. Na 3 lata więzienia bolszewicki trybunał skazał Ks. Antoniego Małeckiego, ks. Antoniego Wasilewskiego, ks. Piotra Janukowicza, ks. Teofil Matulanis, ks. Jan Trojga, ks. Dominik Iwanowa, ks. Franciszka Rutkowskiego, ks. Augustyna Pronckietisa.  Jakub Szarnas, świecki skazany został warunkowo na 6 miesięcy pozbawienia wolności. 

Wyrok wywołał oburzenie w całym chrześcijańskim świecie. Podejmowano działania mające na celu zmianę wyroku, w szczególności wobec skazanych na karę śmierci abp. Cieplaka i ks. Budkiewicza. W ich efekcie oraz na skutek wniesionego podania o ułaskawienie, wyrok śmierci na arcybiskupa zamieniono na 10 lat więzienia, zaś wyrok wobec ks. Budkiewicza utrzymano w mocy. Jednym z uzasadnienie było to, że Cieplak miał robotnicze pochodzenie społeczne i z tego powodu zasługiwał w oczach bolszewików na względy, zaś ks. Prałat Budkiewicz, jako pochodzący z polskiej kresowej szlachty na takie względy nie zasługiwał.

Wyrok wykonano potajemnie w nocy z Wielkiej Soboty na Wielkanoc w podziemiach więzienia na Łubiance strzałem w tył głowy. Ciała ks. Budkiewicza nie wydano, zostało one potajemnie pogrzebane.

Papież Pius XI zabrał głos na konsystorzu dnia 23 maja 1923 r. potępiając tę sowiecką zbrodnię. Proces beatyfikacyjne wszczęty wkrótce do dziś nie został ukończony. Dokumentacja dotycząca księdza prałata Konstantego Budkiewicza zaginęła podczas Powstania Warszawskiego. Tym samym kapłan ten drugi raz został „ukarany”, tym razem przez totalitaryzm hitlerowskich Niemiec.