Kamil Klimczak – w 75. rocznicę wybuchu powstania warszawskiego

Niewygłoszone przemówienie na obchodach 75. rocznicy wybuchu powstania warszawskiego w Zgierzu.

Szanowni Państwo!

Dzisiaj przypominamy nie tylko powstańców, ale też całą walczącą w 1944 roku Warszawę. Nie tylko powstańców, ale też 200 tysięcy w większości cywilnych ofiar powstania. Dlatego właśnie spotykamy się na cmentarzu, w atmosferze tego miejsca, jaką jest pamięć, zadum i modlitwa. Tak zresztą jak podeszli do tego zrywu jemu współcześni – Rząd Rzeczypospolitej na Uchodźstwie – ogłaszając po upadku powstania najdłuższą w naszej historii, bo dwutygodniową żałobę narodową.

Ale jest też inny aspekt naszej pamięci o wydarzeniach sprzed 75 lat. To przekazywanie tych wydarzeń wiernie, takimi jakie one były. Możemy w tym momencie powiedzieć: Wszak wszystko jest spisane, udokumentowane… Ale nawet dzisiaj zdarzają się tacy, którzy prawdy nie potrafią uszanować. Oto dziś pewna gazeta – jej tytułu nie wymienię – pisze, że odbędą się niedługo uroczystości ku czci „faszystów” z Brygady Świętokrzyskiej Narodowych Sił Zbrojnych. Nazywa się najdzielniejszych z dzielnych – żołnierzy NSZ – „faszystami”. I to w takim dniu! Kiedy kilka tysięcy NSZ-owców stanęło do nierównej walki z niemieckim najeźdźcą. W oddziałach o narodowej proweniencji byli też zgierzanie: sierż. Albin Krajewski walczył w Zgrupowaniu „Chrobry II”, tym samym gdzie walczył znany wszystkim rtm. Witold Pilecki. A w batalionie „Gozdawa” potykał się poległy w powstaniu sierż. Julian Lazar.

Tym ludziom, którym dzisiaj składamy hołd, pogrobowcy komunistycznych politruków próbują odebrać cześć i dobre imię. Zakłamują ich obraz i próbują wmówić nam, że powstańcy nie walczyli o Polskę wolną i niepodległą, ale o jeszcze jakieś inne cele, takie które przypadkiem są zbieżne z współczesną ideologiczną agendą pewnych środowisk. Trzeba prawdzie dawać świadectwo i dlatego dziękuję serdecznie za danie go dzisiaj, na tej uroczystości.

Czołem Wielkiej Polsce!