„Konfederacja szansą dla polskich elit?” – Komentarz Konieczny!

Po jesiennych wyborach do Sejmu i Senatu RP wielu Polaków cieszyło się, że w parlamencie znalazła się konserwatywna reprezentacja Konfederacji . 11 posłów to jednak symboliczna siła, która nie może mieć większego wpływu na proces ustawodawczy w Polsce. Czy, aby na pewno? Czy obecność patriotów w Sejmie RP ma się sprowadzać jedynie do diagnozy systemu, którą raz na jakiś czas będą prezentować z mównicy? A może jest jakaś szansa wpłynięcia na większość parlamentarną?

Teoretycznie nie, lecz warto przeanalizować drogi, którymi posłowie Konfederacji mogą próbować przeforsować swoje projekty. Jedną z nich mogłaby być forma żądania poparcia jakiegoś projektu w zamian za głosy przeciw ewentualnemu wetu prezydenckiemu, jeśli oczywiście wybory na urząd głowy państwa przegra kandydat PiSu. W obecnej sytuacji można natomiast powołać zespoły eksperckie, które zajmą się kluczowymi obszarami wymagającymi naprawy w państwie. Pracowaliby w nich ludzie sympatyzujący z prawicą, ale nie powiązani z nią politycznie. O tych nie trudno. Jest bowiem wielu ekspertów w Polsce, którzy z jednej strony deklarują swe patriotyczne nastawienie, a z drugiej podsuwają gotowe rozwiązania uzdrowienia poszczególnych sektorów działania państwa. Ot choćby Krzysztof Tytko, który od lat zajmuje się górnictwem, w tym przede wszystkim nowoczesnymi technologiami wydobycia, jak choćby podziemne zgazowanie węgla. Tytko od dawna walczy o zachowanie i modernizację polskich kopalń. Ma wokół siebie doświadczonych ludzi z branży, z którymi organizuje szkolenia, konferencje, a nawet protesty. To praktycznie gotowy zespół ekspercki zdolny do przygotowania projektów nowych ustaw dla górnictwa.

Takich ludzi jest oczywiście w Polsce więcej i przynajmniej część z nich dosłownie czeka na zagospodarowanie. Rzecz w tym, że rząd się o ich doświadczenie nie upomina. A skoro politycy Prawa i Sprawiedliwości nie są zainteresowani wykorzystaniem narodowego potencjału intelektualnego, powinna zrobić to opozycja. Nawet jeśli proponowana przez nią ustawa zostałaby odrzucona już w pierwszym czytaniu, posłowie tej konserwatywnej frakcji mieliby dorobek, którym mogliby się pochwalić, a nawet zorganizować swych wyborców w formie wiecu politycznego poparcia dla proponowanych zmian w prawie. Nic tak bowiem nie elektryzuje społeczeństwa, jak bezmyślna ściana sprzeciwu wobec rozwiązań, które wszystkim mogłyby poprawić poziom życia.