Z kalendarza liturgicznego: Wielki Piątek

Wielki Piątek jest dniem smutku i żałoby. Przyszedł na ziemię Syn Boży, „leczył wszystkie choroby i słabości” synów ludzkich; tłumy zdumiewały się, widząc, że „niemi mówią, ułomni są zdrowi, chromi chodzą, niewidomi widzą”; w Niedzielę Palmową rzesze na Jego widok wołały pełne entuzjazmu „hosanna”, aby zaledwie w kilka dni potem ochrypłymi głosami wołać: „Na krzyż z Nim!”, „Krew Jego na nas i na dzieci nasze”. Każda śmierć jest tragedią, cóż dopiero śmierć Syna Bożego, zamordowanego przez tych, dla których zbawienia tak wiele uczynił. Zbrodnia była tak straszliwą i jedyną, że nawet martwa przyroda została nią wstrząśnięta: „Słońce się zaćmiło, zasłona przybytku rozdarła się na dwoje z góry na dół; ziemia zadrżała i skały zaczęły pękać, groby się otworzyły i wiele ciał świętych, którzy umarło, powstało.”

Wielki Piątek to dzień, w którym żądło śmierci dosięgło Głowę ludzkości, Jezusa Chrystusa. Dlatego w liturgii używa się barwy czarnej. Korzymy się w poczuciu winy, która wymagała takiego okupu. Wszyscy chrześcijanie wiedzą jednak, że śmierć Chrystusa jest źródłem nowego życia. Dlatego Wielki Piątek, dzień żałoby, jest równocześnie dniem nadziei; przygotowuje bowiem zmartwychwstanie. W rocznicę krwawej ofiary Chrystusa na krzyżu Kościół wstrzymuje się od odprawiania ofiary bezkrwawej. W porze popołudniowej, w tych godzinach, w których dokonała się ofiara kalwaryjska, odprawia się specjalne nabożeństwo, którego forma sięga starożytności chrześcijańskiej.