„Medialny odlot” – Komentarz Konieczny!

Od poniedziałku znów będzie można wejść do lasów państwowych. Rząd częściowo znosi ograniczenia związane ze światową pandemią koronawirusa. Decyzja ta szczególnie ucieszy amatorów urodzin fuhrera III Rzeszy, które przypadają właśnie na 20 kwietnia. Czy i w tym roku TVN zrealizuje „mrożący krew w żyłach” reportaż o swastyce z wafelków? Tego dowiem się wkrótce. Na tę chwilę „największa komercyjna stacja telewizyjna w Polsce” zajęta jest przepychankami z nadawcą publicznym, któremu zarzuca stronniczość i upolitycznienie.

Telewizja Polska nie pozostaje dłużna twierdząc, iż „rzekoma niezależność TVN kończy się tam, gdzie zaczyna się władza Platformy Obywatelskiej”. Obie telewizje chętnie jednak relacjonowały przylot ogromnego AN-225 ‘Mriji’ Antonowa, który wywołał w Polsce niemałe poruszenie. Obóz władzy skupił się na celebracji sukcesu i zapewnieniach, że sprowadzono wszystko, czego polska służba zdrowia potrzebuje, ale krytycy zauważyli, że wynajem gigantycznej maszyny ukraińskiego przewoźnika to jedynie prestiżowy sukces, bo ten sam ładunek dużo taniej można by przewieźć kilkoma zwykłymi samolotami transportowymi. Informacje te dementuje rzecznik KGHM (współodpowiedzialnego za sprowadzenie z Chin artykułów medycznych) twierdząc, że koncern dokładnie rozpoznał rynek zanim podjął decyzję. Nikt jednak nie mówi, czy potrzeby kraju zostały rzeczywiście zaspokojone. Co innego w Izraelu, gdzie niczego nie zabraknie, zwłaszcza po oświadczeniu szefa Wydziału Technologii Mossadu, który w programie Kanału 12 oświadczył, iż jego agencja „kładzie ręce na dostawach, które zamówił ktoś inny”. Taka deklaracja wywołała prawdziwą burzę w izraelskich mediach. Niektórzy dziennikarze zarzucają władzom kradzież sprzętu, który mógł komuś uratować życie. Gideon Levy z dziennika „Haaretz” napisał, że to praktyki przez które „cały świat może umrzeć, jeśli Izrael dostanie to czego potrzebuje”. Wątpliwość owych transakcji niejako podsycił „Jeruzalem Post”, który donosił o sprowadzeniu maseczek medycznych i respiratorów w ramach „delikatnej operacji”. Wracając jednak z Bliskiego Wschodu do Warszawy, nad Wisłą też szykowana jest „delikatna operacja” nieco innej miary. Rząd bowiem zastanawia się jak pogodzić fakt dochodzenia kto oddał kartę wyborczą w zbliżającym się głosowaniu korespondencyjnym z konstytucyjnym zapisem o tajności wyborów. Wszak kartę z oddanym głosem, choćby nieważnym, będzie trzeba włożyć do koperty, którą w najlepszym wypadku Polacy będą musieli opatrzyć swoim numerem pesel. O przesunięciu daty wyborów nikt z kręgów władzy wciąż jednak nie chce słyszeć.

Tymczasem zapraszamy Państwa do wysłuchania powyższych informacji w najnowszym „Komentarzu Koniecnzym”. Na program jak zwykle zaprasza Piotr Korczarowski i Kamil Klimczak.