Kamil Waćkowski – Czego możemy się uczyć od bermanowszczyzny? Narodowe refleksje wokół wyklętych

Jak zwykle od około dziesięciu lat na przełomie marca i lutego odbywały się w całej Polsce marsze ku czci Żołnierzy Wyklętych. Od wielu lat na łamach szeroko rozumianego obozu narodowego toczy się dyskusja czy należy robić marsze, obchody ku czci wyklętych. Przeciwnicy kultu wyklętych mają rację, że jest to epatowanie klęską, a także powielanie narracji, celów ośrodków antypolskich. Zgadzam się z częścią argumentów, jednakże uważam, że kult Wyklętych można wykorzystać do realizacji narodowych celów.

Śmierć generała Władysława Sikorskiego przyniosła korzyści tylko i wyłącznie Anglikom i Amerykanom, którzy mogli nadal wykorzystywać naiwnych Polaków do realizacji swoich interesów. Wskutek śmierci Sikorskiego zostały także pogrzebane plany Stalina ażeby stworzyć w Polsce prosowiecki nie komunistyczny rząd. Stalin wiedział, że możliwość współpracy z Moskwą wykazują tylko niektóre środowiska konserwatywne, a także część działaczy Stronnictwa Narodowego. Gruzin zdawał sobie sprawę ze słabości polskich komunistów. Dlatego Stalin zdecydował się postawić na osoby polskojęzyczne, w niektórych przypadkach nawet nie polskojęzycznych( obecnie także mamy podobną sytuacje bowiem Rostowski na tle obecnego ministra finansów jawi się jako absolwent filologii polskiej). Polskojęzyczne towarzystwo zawdzięczało władzę tylko i wyłącznie Armii Czerwonej i w założeniu Stalina miało być mu całkowicie wierne.

Bolesław Bierut był słupem ,prawdziwą władzę sprawowali Hilary Minc, Jakub Berman, Roman Zambrowski. Ministerstwem Bezpieczeństwa Publicznego rządził teoretycznie Polak Władysław Radkiewicz, w praktyce MBP rządził Anatol Fejgin, Jacek Różański vel Józef Goldberg, Roman Romkowski vel Natan Grinszpan-Kikiel. Polskojęzyczni przystąpili do krwawej rozprawy z podziemiem, natomiast lekceważyli problemy z zbrodniczą działalnością UPA. Bermanowszczyzna wywodzi się z Centralnego Biura Komunistów Polski ,którego liderem przed Bermanem był Alfred Lampe, który znany jest z wypowiedzi ,,Na chu… nam Armia Polska skoro mamy Armię Czerwoną”.

Śmierć Stalina doprowadziła do liberalizacji systemu komunistycznego. Już od 1953 polskojęzyczni komuniści pozorowali liberalizację ,spychając odpowiedzialność za zbrodnie na komunistów Polaków, którzy w większości siedzieli w więzieniach. Dojście do władzy Gomułki ograniczyły wpływy bermanowszczyzny. Wielu polskojęzycznych komunistów została odcięta od wpływów . W 1968 roku dochodzi do inspirowanych przez polskojęzyczne środowiska protestów studenckich. Na szczęście Polacy wykazali się wtedy zdrowym rozsądkiem i środowiska antypolskie przegrały(ludzie nie zapomnieli kto tworzył ubeckie katownie). Błędem środowisk polskojęzycznych było oparcie sprzeciwu wobec Gomułki na różnicach w dogmatach komunizmu ,a nie na hasłach bliskich zwykłym ludziom. Niestety bermanowszczyzna wyciągnęła wnioski. Powstaje KOR ,który ma hasła prospołeczne, w jego szeregach znajdują się ludzie, którzy nie mają polskiej krwi na rękach. Powstająca Solidarność szybko zostaje przejęta przez KOR. Solidarność ma na sztandarach hasła suwerennościowe (wyjście z Układu Warszawskiego, nie dla obecności Armii Czerwonej i obcych wojsk). Do tego Solidarność epatuje hasłami prospołecznymi. KOR/Solidarność nic nie mówi wtedy ,o prywatyzacji polskiej gospodarki, wyprzedaży polskiego majątku narodowego. KOR/Solidarność po śmierci Prymasa Wyszyńskiego popierana jest przez Kościół Katolicki. Już na samym początku działalności Solidarności było widać jakie towarzystwo tym steruje: Mazowiecki, Geremek, Michnik, Kuroń -związani z bermanowszczyzną. Wśród doradców Solidarności był polskojęzyczny Ubeka Wiktor Herer. Solidarność i opozycja została całkowicie przejęta przez środowiska biologicznie i ideologicznie wywodzące się z bermanowszczyzny.

Możemy wybierać między Dworczykiem a Kowalem czy między Zofią Romaszewską a Grażyna Kuroń. Polacy są napuszczani na siebie ,a rząd dusz sprawuje środowisko wywodzące się z KOR.

Środowiska narodowe powinny pójść tą samą drogą i wykorzystać kult Wyklętych do narodowych celów. Skoro wyklęci walczyli ,o Polskę bez Armii Czerwonej i suwerenną to należy robić manifestacje, których hasłem przewodnim może być ,,Wczoraj Stalin dzisiaj NATO”. W pamięć ,o Wyklętych angażuje się wielu często młodych ideowych ludzi. Należy wykorzystać ideowość i chęci tych ludzi do realizacji narodowych celów.

Środowiska narodowe przespały schyłek PRL, z jednej strony słusznie krytykowały KOR ?Solidarność, z drugiej strony były zauroczone kulturą osobistą generała Jaruzelskiego, nie dostrzegając tego, że jest otoczony przez liberałów, kosmopolitów jak Rakowski, Kwaśniewski, którzy przebierali nóżkami ażeby się uwłaszczyć się i oddać Polskę USA.

Obóz narodowy musi tętnić życiem , poszerzać szeregi zwolenników idei narodowej. Zarówno Dmowski jak i Piasecki w swoich życiu politycznym mieli okresy, w których próbowali przekuć tradycję insurekcyjno-romantyczną do realizacji narodowych interesów.

Środowiska narodowe nie powinny też prowadzić kultu Wyklętych według wzorca IPN. Instytut Pamięci Narodowej jest instytucją doszczętnie skompromitowaną. IPN zajmuje się depolonizacją miejsc pamięci walk z UPA, a także depolonizuje Ziemie Zachodnie. IPN jest odważny tylko jeśli chodzi o spory z Białorusią, Rosją, wobec Litwy, Ukrainy siedzi cicho (nawet w kwestii ekshumacji). Jeden z idoli polskiej prawicy potrafi nazywać żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego polskojęzycznymi oddziałami Armii Czerwonej, za to w kwestiach personalnych ulega mediom polskojęzycznym wywodzących się z bermanowszczyzny, a także obcych ambasad.

Środowiska narodowe powinny pamiętać ,o tych oddziałach, które nie brały dolarów ,a także nie były wspierane przez obce wywiady. Należy też unikać celebracji oddziałów, które współpracowały z UPA czy litewskimi partyzantami.

Środowiska narodowe odcinając się od wyklętym dają paliwo i pole dla środowisk giedroyciowskich. W mediach Okińczyca regularnie pojawiają się teksty Tomasza Bożerockiego. Z jego tekstów można wyciągnąć wniosek, że niepodległość wywalczył sam Piłsudski 1,jest wystawiona laurka dla masona Gabriela Narutowicza 2,możemy dowiedzieć się, że Smetona był wspierany przez bolszewików, a polakaożerca Landsbergis jest bohaterem 3. Bożerocki pisze też, o wyklętych dzieląc wyklętych na dobry WIN i złe NZW, w tekście jest także o bałtyckich leśnych, którzy współpracowali wcześniej z Niemcy, a litewscy kolaboranci Hitlera mordowali Polaków 4.

Na łamach pisowskiego Radia Wnet promowany był Dariusz Litwinowicz 5. Litwinowicz jest członkiem Litewskiego Związku Strzelców. W czasie II wojny światowej członkowie Litewskiego Związku Strzelców mordowali Polaków. Związek reaktywowano na fali przebudzenia narodowego na Litwie. Litwinowicz jest dumny z bycie członkiem Litewskiego Związku Strzelców 6. Ciekawe co giedroyciowcy by powiedzieli gdyby ktoś mówił, że jest Polakiem i jest dumny z bycia w FSB? Pytanie oczywiście retoryczne. Litwinowicz uczestniczy w dyskusjach organizowanych przez dobrze już znany czytelnikom PKD. Jednocześnie Litwinowicz jest działaczem Partii Wolność (kopia Wiosny tylko jeszcze bardziej wolnorynkowa) 7.

Brak działania ze strony polskich narodowców na tym polu mogą wykorzystać i wykorzystują giedroyciowcy promujący braterstwo broni z UPA czy bałtyckimi leśnymi.

Nie zapominajmy także o innych formacjach zbrojnych, które są pomijane przez neosanacyjno-giedroyciowskom politykę historyczną. Nie zapominajmy o żołnierzach LWP walczących o Wał Pomorski, zdobywcach Berlina. Pamiętajmy, o członkach różnych formacji zbrojnych walczących z UPA. Nie zapominajmy ,o członkach polskich samoobron na Wołyniu a także polskich partyzantach walczących z Litwinami, Niemcami, partyzantką sowiecką na Wileńszczyźnie.

Narodowa polityka historyczna ma być skuteczna i służyć polskim interesom. Dlatego trzeba kult Wyklętych wykorzystać do realizacji interesów polskich.