Kamil Klimczak – Spokojnie, to nie fałszerstwo…

Dla wszystkich zjazd Konfederacji z 6,1 % w exit-pollach pod próg był przykry i zaskakujący. Niestety, wbrew temu co mówił choćby w Mediach Narodowych K. Bosak, coraz więcej nie tylko prostych wyborców, ale też działacze Konfederacji popadają w paranoję pt. SFAŁSZOWALI!!!!11

Nie wiem, czy ktokolwiek z tych ludzi był kiedyś w komisjach wyborczych. Ja zasiadam w nich od 2014 roku (z wyłączeniem dwóch elekcji, gdy startowałem) i wiem dobrze, że głosów nieważnych było tym razem wyjątkowo mało.

Zresztą… Sam niejednokrotnie wrzucałem głosy nieważne, gdy nie znajdowałem kandydata, który by mi odpowiadał. Na przykład w II turze wyborów prezydenckich, w drugich turach wyborów samorządowych, czy ostatnich wyborach do Senatu.

Sfałszowanie wyborów byłoby w obecnym stanie bardzo trudne. Na poziomie komisji obwodowych, gdzie jest od 7 do 11 ludzi z różnych komitetów jest niemal niemożliwe – prędzej ktoś się zwyczajnie pomylił. Na poziomie centralnym… cóż, jak ktoś nie wierzy to może wsiąść w samochód, spisać wszystkie komisje obwodowe w mieście/gminie/dzielnicy, wklepać w Excela i policzyć. A potem sprawdzić ze stroną PKW. Proszę bardzo!

Wynik jest jaki jest z wielu powodów – i o tym mówią głośno nawet liderzy Konfederacji. Nie myli się tylko ten co nic nie robi, więc nic dziwnego, że i Konfederacja popełniła błędy. Ważne, żeby wyciągnęła z nich wnioski. Zaklinanie rzeczywistości nic nie zmieni, tym bardziej gdy wielu działaczy narodowych żyje „w bańce”, wśród ludzi zaangażowanych i o jednoznacznych poglądach.

Także upraszam o powściągnięcie klawiatur i wzięcie się do roboty. Klub imienia Romana Dmowskiego cały czas robi swoje na narodowym, formacyjnym odcinku walki.