Marian Miszalski – Zapowiedź walki – i jej konkretyzacja?

Premier Beata Szydło wraz z delegacją rządową odwiedziła niedawno Izrael, gdzie złożyła m.in. obietnice, iż zwalczać będzie w Polsce „wszelkie objawy antysemityzmu”. Nie powiedziała jednak, kto będzie określał co jest, a co nie jest „antysemityzmem”…

Niedługo czekaliśmy, aż kwestia ta zacznie się wyjaśniać w praktyce rządowej na co dzień!

W Łodzi łódzka wkładka „Gazety Wyborczej” złożyła donos do ministra kultury i posła łódzkiego, Piotra Glińskiego, że promująca literaturę historyczną, patriotyczna i niepodległościową Księgarnia Wojskowa im.gen.Stefana „Grota” Roweckiego urządziła spotkanie ze mną jako autorem książki „Żydowskie lobby polityczne w Polsce. Geneza, historia, współczesność”.

W odpowiedzi na ten żydowski donos niejakiej Estery Flieger minister kultury i poseł łódzki Piotr Gliński tak się wystraszył, że c o f n ą ł obiecaną wcześniej p o m o c dla tej jakże zasłużonej w łódzkim pejzażu kulturalnym księgarni , organizującej dotąd, od lat, z własnych funduszy i przy skromnym wsparciu Stowarzyszenia Robotników Chrześcijańskich cotygodniowe spotkania z autorami ciekawych książek. Były dyskuje, dialog…

Ale po co jaki dialog społeczny, gdy lobby żydowskie sobie tego nie życzy?…

Nadto minister Gliński „o d c i ą ł s i ę o d p o g l ą d ó w a u t o r a”, czyli moich – co jest o tyle dziwne, że a n i n i e c z y t a ł m o j e j k s i ą ż k i (dowiedział się o niej z donosu „Gazety Wyborczej”), a n i n i e b y ł n a m o i m s p o t k a n i u a u t o r s k i m!

Wystarczył donos żydowskiej gazety dla Polaków, by minister kultury Piotr Gliński uznał moje poglądy za „antysemickie”.

Co tu dużo mówić: nie wygląda to najlepiej dla kultury polskiej zwłaszcza w kontekście innej wypowiedzi pani premier Szydło w Izraelu: że stosunki polsko-żydowskie wymagają „życia w prawdzie”. Bo wychodzi na to, że o tym, co jest prawdą, będzie informować ministra kultury żydowskie lobby polityczne, a ten przystąpi zaraz do zwalczania wskazanych przez donosiciela „antysemitów”.

Piękna perspektywa dla kultury polskiej!

Skoordynowany atak na mnie i moją książkę ( do judytki z „GW” dołączył zaraz redaktor Lis, a pewnie to nie koniec łańcuszka) specjalnie mnie nie martwi. Przykra jest postawa ministra i posła łódzkiego. Ale pocieszę go – bo mimo wszystko wart jest pocieszenia znalazłszy się w tak przykrej sytuacji, oszukany i zastraszony w dziecinny sposób przez wprawną manipulantkę.

Ten atak, panie ministrze, nie wyrządzi jednak żadnych szkód kulturze polskiej, mimo pańskiego fatalnego zachowania.

Ta ordynarna próba zdyskredytowania mnie i mojej książki nie jest bowiem skierowana do kulturalnych i myślących Polaków (ci nie czerpią przecież wiedzy z „Gazety Wyborczej”, od redaktora Lisa, „Stokrotki”, Urbana, Niesiołowskiego, KOD -u, ubowców etc.) ; to jest próba zdyskredytowania mnie i mojej książki w k r ę g u ż y d o k o m u n y, w jej getcie, czerpiącym wiedzę o świecie i historii właśnie z „Gazety Wyborczej”,, z „Nie”, z TVN. To do nich woła Esterka Flieger swym donosem: „Nie czytajcie Miszalskiego! Nie chodźcie na spotkania z nim! Niech pan minister się odetnie, niech potępi”!…

Bo przecież i pośród żydokomuny nie brak inteligentnych osób, acz niedouczonych i wykarmionych na politgramocie: z mojej książki i ze spotkań ze mną mogliby się dowiedzieć tego, czego nie wiedzą i nie dowiedzą się od swych „autorytetów”. I właśnie dlatego żydowska gazeta chce dalej trzymać swych mikrocefali, niedouczonych półinteligentów, „podskakiewiczów pod kulturę” w g e t c i e niewiedzy i ciemnoty, serwując im co dzień papkę półprawd, kłamstw i własnych konfabulacji: niech sobie chlipią tę „wasser-zupkę”…

Jak tu nie wspomnieć tych Żydów, którzy –zanim ukamieniowali świętego Szczepana – zatykali sobie uszy, by nie słyszeć jego argumentów, którym nie mogli sprostać! Pan zna tę prawdziwą historię, panie ministrze? Gdyby tak Estera Flieger z „Gazety Wyborczej” doniosła Panu na św.Szczepana – że „antysemita” – pewnie dałby Pan w i a r ę jej donosowi …

Swoim pochopnym oportunizmem przyczynił się Pan do jeszcze szczelniejszego z a m k n i ę c i a tej żydokomuny w jej umysłowym g e t c i e. A zatem( jaki paradoks!) stanął Pan w t e n s p o s ó b ramię w ramię w jednym szeregu ze mną, podobno „antysemitą” !

Tylko więc patrzeć, jak i Pana „zdemaskuje” jakiś donosiciel i kto wie, czy nie będzie to ta sama Estera Flieger. Patrz pan końca, panie ministrze, pośle. Los bywa mściwy.