W urugwajskim Montevideo zmarł 27 marca ponad 95-letni założyciel i prezes Unii Stowarzyszeń i Organizacji Polskich Ameryki Łacińskiej Jan Kobylański.
Poznałem śp. Jana w dniach jego 90-tych urodzin i 20-lecia USOPAŁ obchodzonych uroczyście na Wyspach Kanaryjskich. Poniżej zdjęcie spod pomnika Jana Pawła II ufundowanego przez śp. Jana w Santa Cruz de Tenerife.
Jan Kobylański był urodzonym na Wołyniu kresowym patriotą, udanym przedsiębiorcą w Europie i milionerem w Ameryce, przyjacielem prawicowych i wojskowych rządów w Paragwaju i Urugwaju, animatorem życia polskiego w Ameryce Łacińskiej i obrońcą dobrego imienia Polski.
W XXI wieku stał się punktem orientacyjnym i często podporą dla młodszego pokolenia narodowców. Ze względu na rozmiar i przekaz Marszów Niepodległości na uroczystości roku 2014 zaprosił do wynajętego hotelu i swej letniej rezydencji między innymi Roberta Winnickiego i Witolda Tumanowicza (obecnych liderów list wyborczych Konfederacji) oraz mnie, jak widać na słonecznym zdjęciu.
Śp. Jan bywał solą w oku kosmopolitów i liberałów oraz światowego żydostwa. Szczególnie drażnił jako Polak, który potrafił i któremu się powiodło. Zachowywał się jak panisko i imponował wielkopańskim gestem, a jednocześnie z powagą i troską myślał i mówił o narodowej historii i przyszłości. Umiał zażartować, ale sprawy serio traktował serio.
My zaś jako przedstawiciele odradzającego się obozu narodowego wręczaliśmy urodzinowe prezenty i okazywaliśmy wdzięczność za hojne zaproszenie, a jednocześnie przy hiszpańskich winach i krajowych nalewkach dyskutowaliśmy (i śpiewaliśmy) o sprawach polskich.
Świeć Panie nad jego bardzo polską duszą…
Źródło: profil Facebook