Dziś mija 228. rocznica uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Święto Konstytucji 3 Maja to ważny dzień w kalendarzu polskich świąt narodowych. Waga święta została podkreślona m.in. uczynieniem tego dnia wolnym od pracy. W kraju odbywa się szereg uroczystości upamiętniających uchwalenie tejże Konstytucji 3 maja 1791 roku.
Dokładnie 228 lat temu – 3 maja 1791 roku – Sejm Czteroletni uchwalił ustawę rządową, zwaną później Konstytucją 3 Maja. Uchwalono ją w czasach szczególnie trudnych dla Polaków. Koniec XVIII wieku przyniósł bowiem trzy rozbiory oraz utratę niepodległości na 123 lata.
Ustawa zasadnicza była zapisana w 11 artykułach i wprowadzała trójpodział władzy na ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą. Gwarantowała prawo powszechnej wolności dla szlachty i mieszczaństwa. Regulowała ona zasady funkcjonowania władz państwowych oraz prawa i obowiązki obywateli Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Konstytucja implementowała w Polsce oświeceniowe zasady. Przestała obowiązywać już po roku, po przegranej wojnie z Rosją i następującym po niej II rozbiorze.
Choć krótko po uchwaleniu ustawy zasadniczej Rzeczpospolita przestała istnieć na mapie, Konstytucja Majowa była przez lata symbolem wolności, dumy narodowej i patriotyzmu. Dokument ten jest przede wszystkim odzwierciedleniem tradycji niepodległościowych państwa polskiego. Mimo rozbiorów Polski, pamięć o drugiej w dziejach świata konstytucji narodowej, pomagała podtrzymywać polskie dążenia do niepodległości. Rocznice jej uchwalenia były zawsze upamiętniane przez znajdującą się pod zaborami polską ludność.
Rocznicę tak skomentował prof. Jacek Bartyzel: Celebrowanie rocznicy Konstytucji 3 Maja miało sens jako wyraz woli niepodległości pod zaborami i potem jako kontra wobec komuny, która tego zabraniała. Ale dzisiaj jest to tylko nudna pompa urzędowa stwarzająca okazję do wylewania hektolitrów frazesów o pierwszej konstytucji demokratycznej (co akurat jest nieprawdą) i spisanej (tak jakby jednolita ustawa konstytucyjna miała wyższość nad konstytucją naturalną i prawem zwyczajowym). Nie widzę sensownych powodów do czczenia tego płodu myśli masońskiej i oświeceniowego konstruktywizmu. „Ustawa Rządowa” likwidowała uprawnioną historycznie i moralnie unię dwóch narodów, jednego zorganizowanego w królestwo, drugiego w wielkie księstwo, wprowadzając unitarny centralizm. Odbierała niesprawiedliwie prawa polityczne niemajętnej, lecz patriotycznej i szczerze katolickiej szlachcie, czyniąc krok ku materialistycznemu cenzusowi pekuniarnemu. Nie może cieszyć nawet przywrócenie dziedziczności tronu, bo, po pierwsze, faktycznie ograniczało uprawnienia monarchy, czyniąc go jedynie nominalnym szefem egzekutywy, po drugie zaś nigdy się nie ziściło. Nieprawdą jest też frazes o „naprawie ustroju” czy „wzmocnieniu władzy”, bo sprawny rząd istniał już od chwili utworzenia Rady Nieustającej, a liberum veto też było de facto skasowane, natomiast zakaz konfederowania się w obronie praw kardynalnych uderzał w tradycjonalistyczny rdzeń tego ustroju. Przypomnę, że nawet Mickiewicz krytycznie pisał o ustawie majowej czując w niej, i słusznie, ducha cudzoziemszczyzny. Jedyne chyba co warto w tej ustawie czcić i kontynuować to ten artykuł będący ustępstwem masonów (albo kamuflażem) wobec katolickiego narodu o wierze świętej rzymskiej katolickiej jako panującej i obwarowanej karami apostazji.