Choć konstytucja gwarantuje Polakom wolność słowa i swobodę środków wyrazu, niezależni dziennikarze oraz publicyści wielokrotnie przekonali się, że to czysta fikcja w niewiążący sposób zapisana na papierze. Wielokrotnie bowiem bywało już tak, że sądy w naszym kraju skazywały za mówienie prawdy, ujawnianie niewygodnych faktów, czy prowokacje artystyczne wymierzone w środowiska wrogie naszej Ojczyźnie. Przekonał się o tym m. in. pisarz Jacek Piekara, dziennikarz Rafał Ziemkiewicz, publicysta Stanisław Michalkiewicz, czy artysta Bartłomiej Kurzeja.
Ostatnio funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zrobili nalot na dom Jacka Międlara, byłego księdza i prawicowego publicystę, który wzbudza wiele kontrowersji, lecz zawsze porusza się w ramach dokumentów i faktów dostarczanych mu przez czytelników jego portalu wPrawo.pl To jednak za mało, by przekonać prokuraturę, że publikowane tam artykuły nie „nawołują do nienawiści” zwłaszcza, że w treści można znaleźć wiele nieprzychylnych stwierdzeń odnoszących się do przedstawicieli mniejszości żydowskiej w Polsce. Organy ścigania nie zamierzają jednak dociekać, czy opisywane osoby, miejsca i sytuacje są prawdziwe. Jacek Międlar ma odpowiedzieć karnie za to, że w ogóle poruszył niewygodny temat. Wszak od dawna wiadomo, że w Polsce żyją „święte krowy”, o których można pisać tylko dobrze, lub wcale.
Ta zasada nie dotyczy drugiej strony barykady,gdzie wręcz wylewa się antypolskiej pomyje, w których notorycznie oskarża się nasz naród o wszelkie możliwe zbrodnie zapisane w dziejach ludzkości, co wpisuje się w ogólnoprzyjętą propagandę wstydu serwowaną Polakom za pieniądze zza granicy. Oczywiście proceder ten sponsorują także instytucje naszego państwa finansując np. tłumaczenia polskojęzycznej pisarki Olgi Tokarczuk, która mówi o Polsce jako kraju właścicieli niewolników, morderców żydów i kolonizatorów tłamszących mniejszości narodowe. Środowiska patriotyczne od dawna przypuszczały, że Tokarczuk za swą antypolską propagandę zostanie nominowana do literackiej nagrody Nobla, tak jak kilka lat wcześniej twórcy filmu „Ida” dostali Oskara za przedstawienie naszej Ojczyzny, jako skrajnie antysemickiej krainy, gdzie żyje prymitywny, zakompleksiony i bezwzględny naród. W obu przypadkach polakożercza twórczość została szybko doceniona, natomiast ludzi broniących polskiej godności coraz częściej stawia się przed obliczem wymiaru sprawiedliwości, który zasądza surowe kary.
O skrajnym antypolonizmie, promocji oszczerstw, gnębieniu prawdy, wynaturzaniu kultury i upokarzaniu narodu polskiego już dziś w kolejnym odcinku z cyklu „Komentarz Konieczny”. Na program zaprasza Piotr Korczarowski i Kamil Klimczak.