12 kwietnia 2010 r. zapadła decyzja o powstaniu eMisji. Wówczas nie wiedzieliśmy jeszcze jak rozwinie się nasz projekt i czy przetrwa choćby rok, ale mieliśmy pewność, że w eterze potrzeba przekazu innego, niż ten kolportowany w dużych mediach. Chcieliśmy znaleźć się z kamerą po stronie ludzi, pokazać ich emocje, nastroje, intencje i uzupełnić ogólnopolską narrację polityczną o ten właśnie obraz. Wiedzieliśmy bowiem, że jest wiele środowisk, których głos jest zupełnie przemilczany. Narodowcom przyklejono łatkę faszystów, o działaczach społecznych mówiono jak o wariatach, a historykom drążącym niepopularne fakty zamykano usta i wystawiano wilcze bilety. Naczelny ton wydarzeń w kraju dyktowała „Gazeta Wyborcza” i TVN, a do tego wywołano w Polsce coś na kształt wojny domowej, w której – jak się potem okazało – nie było „dobrych i „złych”, lecz naiwni i zmanipulowani sterowani przez cynicznych i perfidnych zasiadających po obu stronach konfliktu.
Z myślą o wykorzystaniu daru Internetu do budowy nowych mediów nosiliśmy się już kilka lat, lecz na początku XXI wieku takie przedsięwzięcie wciąż było bardzo kosztowne i marzenie o tym, by sfinansować je ze studenckiej kieszeni było wręcz nierealne. Dzięki ciężkiej pracy za granicą, wsparciu garstki patriotów, a po latach także setkom widzów, w mniejszym lub większym stopniu to się udało i to na bardzo trudnym terenie, bowiem idea zrodziła się w Łodzi i tu pozostała. Od początku zdawaliśmy sobie sprawę, że nie można jedynie mówić o wydarzeniach w kraju. Trzeba je też pokazać, a to determinowało pracę wyjazdową. I tak przez 10 lat zjeździliśmy całą Polskę. Od Wałbrzycha po Hajnówkę nasi rodacy widzieli zielony mikrofon eMisji. Na tych wyjazdach zbudowaliśmy wręcz markę naszej stacji. Po kilku latach działalności okazało się, że nasz projekt zainspirował innych, którzy szybko stali się dużą konkurencją na rynku. Nowe redakcje powstawały głównie w Warszawie, gdzie program bazował na studiu, do którego nie było problemu zapraszać mieszkających lub pracujących w stolicy celebrytów, polityków i działaczy społecznych. Szybko sami zaczęli oni przyjeżdżać ze wszystkich zakątków Polski do programów naszej konkurencji. W tym samym czasie zmieniły się władze w Stowarzyszeniu Robotników Chrześcijańskich w Łodzi, instytucji, która wspierała nas od pierwszego dnia działalności eMisji. Nowy zarząd oczekiwał efektów, zysków, popularności, a jednocześnie zaczął wywierać naciski na program naszej stacji. Na domiar złego YouTube i Facebook wprowadziły nową politykę, która zezwalała usuwać niewygodne treści z serwisów. W styczniu 2018 r. nasz kanał został zupełnie usunięty, a my straciliśmy kontakt z widzami. Okazało się jednak, że podobne działania spotykały też innych twórców, którzy kolportowali prawicowe treści w Internecie, dlatego nasza konkurencja szybko stała się sojusznikiem w walce o wolność słowa. Założyliśmy Inicjatywę Przeciw Cenzurze. Odzyskaliśmy kanał i uniezależniliśmy się od wszelkich wpływów. Zyskaliśmy też nowych przyjaciół, z którymi zrealizowaliśmy kilka ambitnych projektów. Podczas setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości przygotowaliśmy najpiękniejszą transmisję z Marszu Niepodległości, którą na żywo oglądały dziesiątki tysięcy Polaków!
W trakcie minionych 10 lat przez naszą redakcję przeszło wielu młodych patriotów, z których część realizuje dziś swe pasje w dużych mediach i znanych firmach. Udało się nam również zrealizować ambitne reportaże spoza granic naszego kraju. Byliśmy w Rosji, na Białorusi, na Ukrainie, na Węgrzech, w Austrii i w Belgii. Oprócz typowych programów o charakterze informacyjnym i publicystycznym, prezentowaliśmy także te o wydźwięku edukacyjnym i społecznym oraz polską wysoką kulturę zawartą w poezji wielkich wieszczy i narodowych bardów. Nigdy nie zrezygnowaliśmy z naszej elektronicznej misji, nie zwątpiliśmy, nie poddaliśmy się i zawsze wierzyliśmy w Polskę. „Wierzymy w Polskę” stało się naszym mottem i sloganem stacji, która przez ostatnią dekadę spełniła ogrom swej misji dla naszej Ojczyzny. Czerpiemy z tego dużą satysfakcję i pod tym względem można tu mówić o altruizmie kierowanym egoistycznymi pobudkami, gdyż nic nie daje takiego szczęścia jak dobrze wykonana praca i poczucie sensu jej realizacji. A to z kolei Państwa zasługa, naszych widzów i przyjaciół, dla których będziemy trwać na posterunku niczym orkiestra z „Titanica”, do samego końca.
Dlatego dziś to my będziemy Waszymi gośćmi i odpowiemy na wszystkie Wasze pytania. Serdecznie zapraszamy na „Komentarz Konieczny” z okazji dekady naszej elektronicznej misji.