Stanach Zjednoczonych, ojczyźnie „wolności i demokracji”, doszło do wybuchu społecznego. Media skupiają się na podłożu rasowym protestów – które szybko przerodziły się w zamieszki i demolowanie miast – pomijając podłoże polityczne, a zwłaszcza wiodącą rolę aktywistów skrajnej lewicy w ulicznych zajściach.
Ten aspekt uwypukliła dopiero decyzja prezydenta Donalda Trumpa, który zapowiedział uznanie Antify za organizację terrorystyczną. Jednocześnie pojawia się w USA i na całym świecie fala rasizmu – tylko że odwrotnego niż w politycznie poprawnych przekazach mediów i w stereotypach.
Czy fala lewackiego terroru rozleje się na cały świat, pogrążony w postepidemicznym kryzysie gospodarczym? O tym w najnowszym Komentarzu Narodowym.