W dyskusji o gnębieniu swobód obywatelskich i prawie do wyrażania własnych poglądów lewica często przytacza przykłady „watykańskiego indeksu ksiąg zakazanych” oraz palenia nieprawomyślnych książek w czasach III Rzeszy. Marksiści z pełną hipokryzją pogłębiają jednak proces rewizji języka oraz zaostrzania kar za niepoprawne politycznie stwierdzenia, a ostatnio przeszli do lustracji dzieł światowej literatury i filmu. Po apelu do Ministerstwa Edukacji Narodowej, aby wyrzucić powieść Henryka Sienkiewicza „W pustyni i w puszczy” z kanonu lektur szkolnych, przyszedł czas na międzynarodową akcję usuwania „Przeminęło z wiatrem” w reżyserii Victora Fleminga. Przedstawiony w filmie obraz amerykańskiego „Południa” jest bowiem niezgodny z wizją lewicowych aktywistów, którzy od tygodni protestują na ulicach miast w USA. Jako pierwsza, film usunęła platforma HBO, lecz w jej ślad poszły inne portale, z których część zamierza opatrzyć znaną produkcję stosownym komentarzem, a inni po prostu usunęli obraz na dobre.
Na tym jednak żądania się nie kończą. W Seattle protestujący poszli dalej ogłaszając na terenie miasta Capitol Hill Autonomus Zone, czyli strefę wyjętą spod jurysdykcji prawnej, w której porządku strzegą… bojówki Antify. Okazuje się jednak, że niektórzy radni miejscy są zachwyceni takim rozwiązaniem i deklarują lobbing na rzecz uznania wolności strefy, likwidacji policji i ograniczenia dotacji na rzecz sądów i prokuratur. Pod tym względem znaczenie słów „wolna amerykanka” nabiera nowego koloru. Trudno jednak powiedzieć jakiego, bowiem postulaty anarchistów dotyczą także palety barw, w której czarny i biały ma zostać zastąpiony słowami „zabroniony” i „dozwolony”, aby nie utożsamiać negatywnych skojarzeń z kolorem skóry. Dlaczego jednak czarny ma być zastąpiony słowem „zablokowany” lub „zabroniony” nikt jeszcze nie potrafi wyjaśnić. Wkrótce jednak może się okazać, że samo sformułowanie niesie negatywną konotację wobec słowa, które zastąpiło, dlatego niewykluczone są kolejne zmiany. Na razie wyzwaniom socjalizmu dzielnie stawia czoła Google, które usilnie stara się zastąpić kolor czarny w komunikacji między pracownikami firmy oraz samym kodzie źródłowym obsługiwanych przez korporację stron!
W Polsce nie zaszliśmy jeszcze tak daleko, ale wydarzenia z USA również mają tu swe konsekwencje. Rozgłosu nabiera np. akcja „Stop Calling Me Murzyn”, której celem jest obrzydzenie i wyeliminowanie tego słowa z języka polskiego. Jakie określenie miałoby je zastąpić? Tego jeszcze nie ustalono, ale pod uwagę brane są różne warianty z „afropolaninem” włącznie.
Więcej o afropolanach, białych murzynach i dekalogu niewolnika już dziś w „Komentarzu Koniecznym!” Na program tradycyjnie zaprasza Piotr Korczarowski i Kamil Klimczak.