Jan Szałowski – Rocznica odrażającego cesarstwa

Niemalże 40 lat temu, a było to w sierpniu 1981 roku, miałem okazję obejrzeć, niestety tylko dość pobieżnie, niezwykle rozbudowaną wystawę czasową w ówczesnym Berlinie Zachodnim o frapującym tytule „Prusy. Próba bilansu.” Już w wejściu oferowano katalog wystawy, cztery tomy w cenie chyba 40 marek lub nawet więcej. Zadowoliłem się pomniejszą publikacją omawiającą poszczególne sekcje wystawy. Wybór miałem ograniczony. Były trzy wersje po angielsku, francusku lub po turecku. Zwłaszcza ta trzecia oferta językowa była frapująca, ale zdecydowałem się na wersję w języku francuskim.

W końcu to język cywilizowany a w 1784 roku Antoine de Rivarol otrzymał nawet nagrodę w konkursie rozpisanym z woli króla pruskiego. Celem konkursu było udowodnienie, że język francuski jest językiem światowym. Co więcej Francję w 1945 roku, z pewnym oporem ale jednakże, zaliczono do państw zwycięskich. Ten esej Rivarola „Discours sur l’universalite de la langue francaise”, w oryginalnej wersji francuskiej, leży gdzieś w zakamarkach mojego mieszkania i być może kiedyś się odnajdzie.

Właśnie 18 stycznia 1871 roku w sali lustrzanej pałacu wersalskiego król pruski Wilhelm I Hohenzollern łaskawie zgodził się zostać cesarzem niemieckim. Szczególna pozycja Prus budowana była od 1815 roku, ale podwaliny położone zostały jeszcze w XVII i XVIII wieku, w wyniku bezprzykładnych wojen i aneksji. Dzisiaj niemal zapomina się o tym, jaką rolę w potędze Prus odegrało oderwania Śląska od Austrii w wyniku trzech wojen śląskich w latach 1740-1763. Przed rozbiorami Polski był Śląsk najbogatszą prowincją Królestwa Prus. Potem wszystko poszło z górki, rozbiory Polski, dzięki łaskawości Niemry ze Szczecina na moskiewskim tronie, oraz kolejne nabytki kosztem Saksonii i innych państw niemieckich, agresja na Danię, przy głupocie Austrii, i wypchnięcie tejże Austrii dwa lata później z obszarów interesów pruskich a na domiar złego wymuszone podarowanie Sabaudczykom Wenecji, chociaż należała do Habsburgów.

A potem była już krótka droga, by upokorzyć Francję, zawierając po drodze tajne traktaty wojskowe z wieloma państwami niemieckimi. I przy tym wszystkim łaskawość Rosji w tych wszystkich bezczelnościach pruskich, w podzięce za wcześniejszą pomoc pruską w okresie Powstania Styczniowego, kiedy to Prusacy przechwycili połowę doskonałej broni palnej szmuglowanej z Zachodu na potrzeby powstania przez tereny pruskie. Mapy wojskowe Cesarstwa Francji zostały na czas przygotowane i tylko brakowało potrzebnej prowokacji, by potężniejsza od Prus Francja wypowiedziała wojnę Berlinowi. I tak się stało.

Załamanie Francji, ujawnienie się tajnych sojuszy, upadek Napoleona III i wybuch rewolty w Paryżu gwarantowały sukces agresywnym Prusom. Wewnątrzniemiecką przeszkodą w zjednoczeniu Niemiec pod egida Prus była postawa króla bawarskiego Ludwika, władcy krainy katolickiej, zamożnej, rozległej i ludnej, który uważał Wilhelma za człowieka niegodnego przewodzenia Niemcom. Ludwik miał jednakże zmienne nastroje, i wkrótce dał się wkręcić w pruską intrygę. W Wersalu nie spieszono się więc zbytnio. Na szczęście w niektóre dni jego niechęć do Prus zamierała. Tak też było 18 stycznia 1871 roku, kiedy to poproszono go, by w imieniu wszystkich władców niemieckich zgromadzonych w Wersalu poprosił Wilhelma pruskiego, by został cesarzem. Tak też uczynił. Przebiegła gra dobiegła końca.

Czym były Niemcy pod przewodem pruskim od 18 stycznia 1871 roku? To 25 podmiotów politycznych, 22 monarchie i trzy wolne miasta Hamburg, Brema i Lubeka. Najbliższe miesiące zdecydowały, czym będzie nowe federacyjne państwo, ale od początku było jasne, że jest to zjednoczenie pod egidą Prus i z Prusami, jako motorem kierującym całością tego nowego tworu politycznego. Tworu, jak wkrótce się okaże, przerażającego. Wszystkie najgorsze cechy pruskie rozlały się teraz na całe Niemcy. Pokój zawarty z pokonaną Francją w Frankfurcie na Menem w maju 1871 nakładał na pokonanych gigantyczną kontrybucję w wysokości 5 mld franków francuskich w złocie, od spłaty której w kolejnych ratach zależało stopniowe wycofywanie się okupacyjnych wojsk pruskich z terenów francuskich. Dodatkowo Francja zrezygnować musiała z Alzacji, z wyjątkiem najbardziej południowej części i ze wschodniej części Lotaryngii. Kontrybucję Francuzi przełknęli i nawet kolejne raty spłacili przed czasem, ale utrata ziem pozostawiła krwawiącą ranę w duszy francuskiej i niepohamowaną chęć odwetu.

Pokonanie Francji, zagarnięcie części jej terytorium i rzucenie 5 mld franków w rozwój nowoczesnych technologii dało Prusom, przewodzącym Niemcom, zupełnie nowy wymiar i zupełnie nową pozycję w Europie i poza tym kontynentem. O ile wyjechanie na ulice Berlina w 1881 roku, w dziesiątą rocznicę zjednoczenia Niemiec, pierwszych na globie ziemskim tramwajów elektrycznych można uznać za symbol nowych technologii, to już odbycie w 1885 roku w Berlinie międzynarodowego kongresu, mającego na celu uporządkowanie ekspansji państw europejskich na świecie, zwłaszcza w Afryce, należy uznać za olbrzymi wzrost pozycji nowo kreowanej Rzeszy Niemieckiej. Cień nowej Rzeszy złowrogo zawiśnie wkrótce nad całą Europą. Obie wojny światowe, choć od 1918 roku nie będzie już cesarstwa, będą możliwe jedynie dzięki istnieniu tego sztucznego tworu zbudowanego jedynie ku nieustającej ekspansji. Bardzo wiele z tego pozostało do dnia dzisiejszego.

Bandyckie państwo o nazwie „Prusy” zostało rozwiązane decyzją zwycięskich mocarstw 25 lutego 1947 roku. To co z niego pozostało, to Brandenburgia i Berlin (a także Pomorze Przednie zdobyte przez Prusy w 1713 roku na Szwedach), i co jest najciekawsze, są to mimo zjednoczenia Niemiec nadal dwa odrębne landy, gdyż mieszkańcy Brandenburgii odrzucili w referendum pomysł połączenia Brandenburgii z Berlinem w jeden land. Bardzo znamienne! Co najciekawsze stolicą Brandenburgii jest Poczdam, miejsce w którym latem 1945 roku odbyła się konferencja pokojowa, na której podjęto decyzje dotyczące okupacji Niemiec i jej przyszłości. Jest więc Poczdam siedzibą Sejmu Krajowego Brandenburgii, zaś u wejścia do nowego kompleksu Sejmu, oddanego do użytku kilka lat temu, jest napis po niemiecku i po dolnołużycku. Też bardzo znamienne i pokazujące, jak bardzo osłabione zostały prestiżowo niegdysiejsze ekspansywne Prusy, pragnące wykorzenić wszelakie ślady słowiańskie na podbijanych przez wieki terenach!