Jeden z najdłużej ukrywających się Żołnierzy Wyklętych, Andrzej Kiszka ps. „Dąb” zmarł dziś w nocy. Miał 95 lat.
Andrzej Kiszka ps. „Dąb” był żołnierzem Batalionów Chłopskich, Armii Krajowej, Narodowej Organizacji Wojskowej oraz Narodowego Zjednoczenia Wojskowego.
„Dąb” urodził się 21 listopada 1921 roku w Maziarni. W 1941 roku dołączył do miejscowego oddziału Batalionów Chłopskich, który później został podporządkowany Armii Krajowej. Następnie Kiszka był żołnierzem oddziału Narodowej Organizacji Wojskowej, którym dowodził Franciszek Przysiężniak ps. „Ojciec Jan”. W 1945 roku „Dąb” przystąpił do Narodowego Zjednoczenia Wojskowego. Dwa lata później, podczas tzw. amnestii, ujawnił się, lecz w obawie przed aresztowaniem powrócił do konspiracji.
Od 1952 roku ukrywał się na własną rękę w ziemnym bunkrze niedaleko wsi Ciosmy. W 1961 roku został ujęty przez grupę operacyjną ZOMO i skazany przez sąd na dożywocie. Kara została później zamieniona na 15 lat pozbawienia wolności.
Na wolność wyszedł w 1971 roku. Zamieszkał w okolicach Szczecina. Andrzej Kiszka ostatecznie nie został w pełni zrehabilitowany.
Prezydent Lech Kaczyński odznaczył go Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. W maju 2016 roku szef MON awansował „Dęba” na stopień majora.