Grzegorz Sztemborowski – Wspomnienie o Rafale Wójcikowskim


We wtorek 24 stycznia pożegnaliśmy w Tomaszowie Mazowieckim naszego Kolegę, posła na Sejm RP VIII kadencji z klubu Kukiz’15 doktora Rafała Wójcikowskiego. Zginął w wypadku samochodowym w wieku niespełna 44 lat. Osierocił dwójkę dzieci.

Na ceremonii pogrzebowej przemawiali wicemarszałkowie sejmu, ministrowie, znajomi. Padło wiele pochlebnych opinii: mądry, merytoryczny, aktywny, pracowity, pomocny, dobry katolik, człowiek zawsze gotowy do dyskusji.

Mimo, że niektóre z nich były opatrzone wynikającym z okoliczności patosem mały wspólny mianownik. Były prawdziwe.

Rafał wstąpił do oddziału łódzkiego Unii Polityki Realnej w 2002 roku. Zasiadał z zarządzie oddziału. Spędziliśmy setki godzin, na spotkaniach w kultowym pubie „Zapiecek”, spotkaniach towarzyskich, prelekcjach. Zawsze miał coś ciekawego do przekazania. Nasze teoretyczne dywagacje wzbogacał praktycznym podejściem. Był ekonomistą z wykształcenia, praktyki i pasji. Odkąd go poznaliśmy kładł szczególny nacisk na rolę czynnika demograficznego w życiu społecznym, ekonomii. Dopiero od niedawna „doszło” to świadomości rządzących. Czy nie za późno?

Rafał oprócz wprowadzania studentów Uniwersytetu, później Politechniki Łódzkiej w zagadnienia ekonomiczne, był praktykiem. Doradzał w przedsięwzięciach biznesowych, udanie inwestował na giełdzie. Pozwoliło mu to na wspierania potrzebujących. Jednym z koncelebrantów mszy świętej pogrzebowej był ksiądz Tadeusz Isakiewicz-Zalewski, który przewodniczy fundacji błogosławionego brata Alberta wspomaganej przez Rafała.

Był gorliwym katolikiem. Często wspominał „Dzienniczek błogosławionej siostry Faustyny”, który był jego lekturą. Na krótko przed śmiercią kupił kilkadziesiąt książek „ Jezu Ty się tym zajmij”, które rozdawał znajomym i posłom.

Założył szkołę katolicką w Tomaszowie mazowieckim. Działał w zarządzie Katolickiego Stowarzyszenia Oświatowego im. Św. Ojca Pio. Udzielał się na rzecz lokalnej społeczności o czym wspomniał prezydent Tomaszowa Mazowieckiego.

O jego szerokiej działalności i szczodrości świadczy nie kończąca się lista mszy świętych zamówionych za spokój duszy Zmarłego przez posłów, polityków, ale głównie przez sąsiadów, rodziny, które doświadczyły Jego życzliwości. Najbardziej rozczulająca była intencja od szatniarzy tomaszowskiej filii Uniwersytetu Łódzkiego, w której ostatnio Rafał pracował.

Był człowiekiem towarzyskim, często uśmiechniętym, o wielkim poczuciu humoru. Nie było w nim agresji, a atakowany w dyskusyjnym ferworze odpowiadał uszczypliwym dowcipem.

Rafał był człowiekiem z krwi i kości. Jego emocjonalnych wystąpień doświadczyli min. posłowie Kukiz’15 na posiedzeniach klubu.

Do Sejmu poszedł, żeby służyć Polsce. W ciągu rocznej kadencji wystąpił ponad 160 razy, złożył 90 interpelacji. Wszystkie były merytoryczne, wsparte jego ogromną wiedzą i doświadczeniem. Jak wspomniałem na początku gotów był rozmawiać z każdym, mimo że jak wspomniał w mowie pogrzebowej wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki zawsze twardo bronił swoich racji. Pojawiła się propozycja współpracy z wicepremierem rządu Mateuszem Morawieckim mimo odmiennych wizji gospodarki. Wicepremier był wśród żegnających Rafała.

Prezydent Andrzej Duda podjął decyzję o pośmiertnym uhonorowaniu Zmarłego Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Trumnie na cmentarz towarzyszyła orkiestra wojskowa i kompania wystawiona przez 25 Brygadę Kawalerii Powietrznej. Mimo, że od lat nie był członkiem UPR-u ten zawsze był w jego sercu. Kiedy dostał się do parlamentu poprosił mnie o znaczek, naszego „messerschmitta”. Nosił go w klapie w czasie wystąpień sejmowych.

Wspominający Rafała na pogrzebie kończyli swoje wystąpienia tradycyjnym „spoczywaj w pokoju”. My przeciwnie, zachęcajmy Go w modlitwach do orędowania u Boga Stwórcy aby wzbudził w sercach i umysłach Polaków pragnienie Wolności, Własności i Sprawiedliwości.