Podobnie jak dziś rok temu spotkaliśmy się pod tablicą poświęconą generałowi Augustowi Fieldorfowi „Nilowi”. Przyszliśmy wtedy, aby oddać hołd dzielnemu człowiekowi, wybitnemu Polakowi, przypominaliśmy okoliczności jego śmierci z rąk komunistycznych oprawców. Rok temu nie przypuszczałem, że historia morderstwa sądowego na generale „Nilu” stanie dziś w centrum polskich dyskusji o pamięci historycznej.
Po wypowiedzi polskiego premiera w Monachium o tym, że oprócz zbrodniarzy niemieckich w służbie Hitlera istnieli również zbrodniarze innych narodowości, w tym żydowscy, Polacy stali się obiektem nieznanych po II wojnie światowej ataków ze strony przedstawicieli Izraela i środowisk żydowskich na całym świecie. Dzisiaj – w tym roku – przychodzimy pod tablicę generała „Nila” nie tylko po to, oddać mu hołd, ale aby wyrazić sprzeciw przeciwko antypolonizmowi środowisk żydowskich.
Historia mordu sądowego na generale Fieldorfie jest jednym z najważniejszym przykładów pokazujących co miał na myśli premier rządu Polskiego w swojej wypowiedzi w Monachium – generał został skazany na śmierć przez żydowskich zbrodniarzy w służbie komunistycznego państwa. O tym też jako Polacy mamy prawo mówić tak, aby prawda o historii współistnienia społeczeństw polskiego i żydowskiego na ziemiach Rzeczypospolitej nie była kształtowana wyłącznie przez środowiska uprawiające wobec Polaków „pedagogikę wstydu”. Mamy prawo jako Polacy przypominać o licznym zaangażowaniu przedstawicieli narodu żydowskiego w działania komunistycznego aparatu terroru po II wojnie światowej, a wcześniej w działalność Komunistycznej Partii Polski, zmierzającej do zniszczenia niepodległego państwa polskiego. Generał August Fieldorf był jedną z ich ofiar.
Stojąc przed tablicą poświęconą generałowi „Nilowi” stajemy dziś w obronie dobrego imienia Narodu Polskiego, która musi być dzisiaj kluczowym priorytetem polityki polskiej. Walka z antypolonizmem jest istotnym elementem budowy polskiej suwerenności, której odzyskanie jest warunkiem stworzenia silnego państwa polskiego.