Żyjemy w epoce totalnego pomieszania pojęć. Środowiska demoliberalne starają się formować świadomość społeczną podług przyjętych przez siebie zasad i kryteriów, których podstawowym wyznacznikiem jest ideologia politycznej poprawności. Jedną z konsekwencji takich działań jest próba nadawania nowych znaczeń poszczególnym pojęciom, co docelowo służyć ma tworzeniu nowego kodu kulturowego. Wszystko to odbywa się z wykorzystaniem szerokiej gamy środków z arsenału inżynierii społecznej. Rzecz jasna nie jest to niczym nowym – podobne działania były obecne również w czasach minionych – między innymi w praktyce politycznej zbrodniczych reżimów totalitarnych nazizmu i komunizmu. Tam także mieliśmy do czynienia nowomową mobilizującą masy za pomocą rozbudowanego aparatu propagandy i agitacji.
Klasycznym przykładem intencjonalnego przekłamywania pojęć i nadawania im nieprawdziwych znaczeń jest dość powszechne w pewnych kręgach utożsamianie nacjonalizmu z faszyzmem, czy nazizmem. Jest to ewidentna manipulacja, mająca na celu wykazanie rzekomych podobieństw między w/w doktrynami politycznymi, a w konsekwencji upowszechnienie poglądu, że konsekwencją nacjonalizmu musi być szerzenie nienawiści i wrogości między narodami, czy też wartościowanie ludzi ze względu na pochodzenie rasowe bądź etniczne. W konsekwencji doszło do tego, że określenie „nacjonalizm” stanowi dziś pewnego rodzaju werbalne tabu – odżegnują się od niego nawet osoby odwołujące się do dorobku politycznego i spuścizny Romana Dmowskiego oraz Narodowej Demokracji (!).
Czym zatem jest w istocie nacjonalizm i czym się charakteryzuje? A przede wszystkim czym różni się od doktryn fałszywie z nim utożsamianych? W największym skrócie nacjonalizm można określić jako doktrynę polityczną uznającą interes własnego narodu za dobro nadrzędne ponad interesami jednostkowymi i partykularnymi, jak również interesami innych narodów. Z definicji tej nie można jednak wyprowadzić wniosku, że nacjonalizm cechuje się wrogością do innych nacji, czy też innych grup etnicznych. Podobnie, jeżeli przedkładamy dobro naszej rodziny ponad interesy osób z nami niespokrewnionych, nie to oznacza automatycznej wrogości, czy tez niechęci do tych osób. Chodzi zatem jedynie o pewne priorytety i pewną hierarchię wartości. Ponadto, nacjonalizm ze swej istoty uznaje prawo poszczególnych narodów do samostanowienia i decydowania o swej przyszłości.
Dla nacjonalisty istnienie państw narodowych i dążenie do ich pokojowego współistnienia jest naturalnym postulatem polityki międzynarodowej. Równie naturalne jest także przeciwdziałanie idei społeczeństwa wielonarodowego i wielokulturowego, pozbawionego własnych korzeni, tożsamości i tradycji. Tak jak w skali jednostkowej nie każdego wpuszczamy do naszego mieszkania, tak nie powinno być niekontrolowanego przepływu ludności między poszczególnymi państwami.
Należy podkreślić, że nacjonalizm nie może być zaklasyfikowany jako doktryna „prawicowa”, czy też „lewicowa”. Pomijając już nawet anachroniczność i brak jasnych kryteriów tego podziału – nacjonalizm może mieć różne zabarwienie. Historycznie trudno mówić o nacjonalizmie „w czystej postaci”. W przeszłości istniały zarówno nacjonalizmy konserwatywne, czerpiące inspirację z katolicyzmu (np. Action Francaise we Francji, frankizm w Hiszpanii), jak i indyferentne religijnie (np. kemalizm w Turcji, peronizm w Argentynie). Podobne zróżnicowanie dotyczy preferowanego modelu ekonomicznego – mieliśmy do czynienia zarówno z nacjonalizmami o charakterze liberalnym, jak i socjalnym. Nie jest to niczym dziwnym, gdyż w przypadku nacjonalizmu zagadnienia społeczno-gospodarcze, czy też kwestie światopoglądowe mają znaczenie wtórne i czysto utylitarne. Najczęściej jednak ruchy polityczne oparte na doktrynie nacjonalizmu mają eklektyczny charakter i łączą różne, nierzadko pozornie sprzeczne idee. Nacjonalizm z jednej bowiem strony dąży do utrwalenia zastanego dziedzictwa kulturowego i historycznego, a z drugiej piętnuje to co w tradycji historycznej jest dla danego narodu niekorzystne, szukając przy tym dla niego optymalnych dróg rozwoju.
Istotne jest również dokonanie rozróżnienia między nacjonalizmem, faszyzmem i nazizmem. Należy podkreślić, że w przypadku faszyzmu zasadniczym punktem odniesienia było państwo i dążenie do jego omnipotencji. Faszystowska statolatria posunięta była do granic absurdu i nie liczyła się ani z dobrem narodu, ani z dobrem jednostek naród tworzących. Z kolei niemiecki narodowy socjalizm (nazizm), operował przede wszystkim kategorią rasy i czystości rasowej społeczeństwa, wykorzystując w tym celu założenia darwinizmu społecznego oraz zniekształcone i zwulgaryzowane koncepcje filozoficzne Friedricha Nietzschego. Zarówno faszyzm, jak i nazizm – nawet jeśli w pewnych okolicznościach odwoływały się do pojęcia narodu i kategorii interesu narodowego, to traktowały je czysto instrumentalnie.
Należy również podkreślić, że dużym nieporozumieniem jest przeciwstawianie pojęć patriotyzmu (znaczenie pozytywne) i nacjonalizmu (znaczenie pejoratywne). Powyższych pojęć w ogóle nie powinno się zestawiać i porównywać. Patriotyzm jest bowiem jedynie postawą emocjonalną przywiązania do własnej ojczyzny, natomiast nacjonalizm zwartą i usystematyzowaną doktryną polityczną, ukierunkowaną na prowadzenie dalekosiężnej polityki w interesie narodu, w celu zachowania jego tożsamości i odrębności. Jak stwierdził Zygmunt Balicki: „patriotyzm „jest uczuciem zbiorowym i tylko uczuciem, nacjonalizm natomiast jest narodową myślą”.