Ograniczenia kultu religijnego budzą sprzeciw

Nowe restrykcje, mające zapobiegać koronawirusowi, delikatnie mówiąc, nie zachwycają logiką. Widoczne obostrzenia dotknęły strefy religijnej – ku uciesze lewicowców, którzy od początku zagrożenia domagali się zamknięcia kościołów jako potencjalnego siedliska epidemii. Widoczny sprzeciw wyszedł od kilku środowisk konserwatywnych.

Obecnie w kościołach może przebywać tylko 5 osób, nie licząc posługujących. Co prawda na ulicach nie można tworzyć grup powyżej 2 osób (co często jest niemożliwe do przestrzegania), za to w środkach komunikacji publicznej może być zajęta połowa miejsc siedzących (często nawet 30 osób).

Jako pierwsza (24 marca) głos zabrała Unia Polityki Realnej:

Rząd w dniu dzisiejszym poinformował o kolejnych, rygorystycznych ograniczeniach wprowadzanych na bazie rozporządzeń, które ograniczają konstytucyjne prawa obywateli. Ograniczenia te rząd uzasadnia stanem wyższej konieczności oraz ograniczeniem możliwości rozprzestrzeniania się wirusa SARS-CoV-2, wywołującego chorobę COVID-19. W przekazanych w oświadczeniu ograniczeniach ujęty został również praktyczny zakaz zgromadzeń religijnych (albowiem taki skutek ma ich ograniczenie do maksymalnie 5 uczestników).

Według dotychczasowych informacji, podawanych przez rządzących, postęp epidemii był zdecydowanie mniej dynamiczny, niż w wielu innych krajach a społeczeństwo, jak dotąd wykazywało się bardzo wysokim zdyscyplinowaniem. W tym kontekście dzisiejsza decyzja rządu rodzi zatem uzasadnione pytania. Co takiego się stało, aby wprowadzać tak drastyczne rozwiązania w kwestii obrzędów religijnych? Jakie jest uzasadnienie i różnica w kontakcie osób będących w środkach transportu publicznego, a wiernych siedzących w ławkach w Kościele, czy też w innej świątyni?

Uważamy, że takie ograniczenie jest zdecydowanie zbyt rygorystyczne i przesadne. Budowle sakralne są budynkami o dużej kubaturze, a dotychczasowe ograniczenie zgromadzeń do 50 osób było i tak wystarczająco dokuczliwe dla osób wierzących. Uważamy, że w odniesieniu do budynków sakralnych i wydarzeń religijnych wystarczającym ograniczeniem byłoby wyznaczenie minimalnej odległości pomiędzy uczestniczącymi, np. 1,5 – 2 m i utrzymanie ograniczenia do 50 uczestników.

Prawo do nieskrępowanego odbywania praktyk religijnych jest dla nas konserwatystów i wolnościowców jednym z praw podstawowych. Uważamy, że praktyczny zakaz takich praktyk, szczególnie w tak trudnym czasie jak czas epidemii, jest nieakceptowalnym ciosem wymierzonym w wiernych, co absolutnie nie powinno mieć miejsca, gdyż podważa podstawowe fundamenty wolności religijnych. Dodatkowo, nie znajduje żadnego wiarygodnego uzasadnienia, popartego konkretnymi faktami. Dlatego apelujemy do rządu, aby jeszcze przed piątkiem skorygował swoje zalecenia, uwzględniając nasze uwagi. To tak niewiele dla rządu, a tak wiele dla wiernych.

Prezydium i Rada Główna
Unii Polityki Realnej

Z podobnym apelem zwrócił się do ministra zdrowia prezes Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin Bogusław Rogalski:

Szanowny Panie Ministrze,

doceniając Pana wielkie zaangażowanie i poświęcenie w walce z epidemią koronawirusa w Polsce oraz rozumiejąc konieczność wprowadzania nadzwyczajnych środków bezpieczeństwa, polegających na ograniczeniu przemieszczania się na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej,  z zaniepokojeniem i zdziwieniem przyjęliśmy skrajnie restrykcyjne i nieproporcjonalne w stosunku do innych obostrzeń zarządzenia zawarte w ostatnim rozporządzeniu Ministra Zdrowia z dnia 24 marca 2020, dotyczące sprawowania lub uczestniczenia w sprawowaniu kultu religijnego.

W rozporządzeniu Pana Ministra ograniczono z 50 do 5 liczbę uczestników  sprawowania kultu religijnego, w tym czynności lub obrzędów religijnych na danym terenie lub w danym obiekcie, zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz (sic!) pomieszczeń. Nałożenie tego drakońskiego w swej istocie obowiązku dotknie przede wszystkim wiernych Kościoła Katolickiego, zwłaszcza w okresie najważniejszym roku liturgicznego, czyli Wielkiego Tygodnia. Jest to o tyle niezrozumiałe, że tak ostre zakazy zastosowano w zmienionym rozporządzeniu tylko wobec osób wierzących. Natomiast nie wprowadzono podobnych rozwiązań wobec klientów sklepów i nie określono maksymalnej liczby osób mogących przebywać jednocześnie na ich terenie. Co więcej, nie zakazano ani nie ograniczono handlu w marketach budowlanych, w których jak pokazują media codziennie znajdują się tłumy ludzi. Ponadto określono dość łagodnie możliwość przewożenia osób w środkach transportu publicznego zastrzegając, aby w tym samym czasie było nie więcej pasażerów, niż wynosi połowa miejsc siedzących. Oznacza to, że w standardowej wielkości autobusie będzie mogło jednocześnie przebywać do 25 osób. Porównując powierzchnię autobusu do powierzchni kościołów, można zauważyć nielogiczność zastosowanych regulacji i brak zachowania jakichkolwiek proporcji we wprowadzonych zarządzeniach. Jest to również brak równego traktowania osób wierzących w porównaniu z pasażerami oraz  klientami sklepów, a zwłaszcza marketów budowlanych. Czytając rozporządzenie odnosi się nieodparte wrażenie, jakoby większym zagrożeniem dla rozprzestrzeniania koronawirusa było uczestniczenie w nabożeństwach niż robienie zakupów w sklepach wielkopowierzchniowych czy korzystanie ze środków transportu publicznego.

Panie Ministrze, wszyscy obywatele powinni być równi wobec prawa i traktowani w taki sam sposób. Dotyczyć to powinno także słusznej i potrzebnej walki z koronawirusem. Osoby wierzące nie mogą być jednak obciążone większymi restrykcjami niż reszta społeczeństwa, ponieważ naraża je to na stygmatyzację i dyskryminację. Przypomina to niedawne działania w krajach Europy Zachodniej, gdzie w pierwszej kolejności ograniczano wstęp lub zamykano kościoły, a w tym samym czasie bez przeszkód funkcjonowały puby i miejsca rozrywki, jak we Włoszech. To nie najlepszy przykład do naśladowania. Proszę zatem o rozważenie przywrócenia pierwotnej liczby osób, czyli pięćdziesięciu, mogących uczestniczyć w obrzędach religijnych tak, aby nadchodzące Święta Zmartwychwstania Pańskiego mogły być przeżyte w naszym społeczeństwie godnie. W najtrudniejszych chwilach dla naszego Narodu Polacy zawsze zwracali się z ufnością do Pana Boga i oddawali w opiekę naszej Królowej Najświętszej Maryi Pannie, zawsze otrzymując wsparcie.

Z wyrazami szacunku
dr Bogusław Rogalski
Prezes Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin

Petycję w sprawie umożliwienia uczestnictwa w Triduum Paschalnym wystosowała też Fundacja Życie i Rodzina (można ją podpisać tutaj.   Fundacja proponuje przyjęcie podobnych zasad jak w transporcie zbiorowym – ograniczenie ilości wiernych do połowy miejsc siedzących w świątyni.

Powyższe apele są wyrazem zdrowego rozsądku – wszak czym kościół różni się od wielkopowierzchniowego sklepu albo autobusu? Najgorsze w tej sytuacji jest milczenie biskupów, którzy pozostawiają nas – wiernych katolików – na powolną śmierć duchową.