Zamieszczony poniżej artykuł „Polacy rozbili obóz NKWD” miał się ukazać w tygodniku Myśl Polska, w którym dotychczas opublikowałem kilkanaście artykułów, kilkanaście innych zamieściła sama redakcja dokonując przedruków z innych portali na których publikowane są moje teksty. Warto również wspomnieć, że od ponad 20 lat uważałem MP za tytuł prasowy najpełniej odzwierciedlający moje poglądy społeczno-polityczne. Ostatni artykuł poświęcony narodowcom, którzy zostali więźniami Specjalnego Obozu NKWD w Rembertowie nie został jednak opublikowany. Poddany został cenzurze pomimo faktu, że MP publikuje często artykuły publicystów lewicowej proweniencji i przedrukowuje treści z lewicowej prasy co świadczyłoby, że jest pismem otwartym światopoglądowo.
Jakie więc jest uzasadnienie redakcji dla niepublikowania artykułu upamiętniającego martyrologię narodowców więzionych, torturowanych, zsyłanych na Syberię i mordowanych przez sowieckich oprawców? Ano artykuł rzekomo gloryfikuje Żołnierzy Wyklętych i wpisuje się w ich kult, a jak wiadomo umysły redakcji MP uważają go za wysoce szkodliwy. Co ciekawe redaktor naczelny Jan Engelgard doskonale wie, że daleki jest od promowania tego kultu, czego dawałem świadectwo właśnie na łamach MP. Redakcja jest więc świadoma, że artykuł nie ma nic wspólnego z promowaniem „Wyklętych”, a mimo to blokuje publikacje artykułu o martyrologii polskich narodowców mieniąc się i chlubiąc faktem najdłużej działającego czasopisma w Polsce, dodajmy w dodatku „Poświęconego życiu i kulturze Narodu”. Widać obóz NKWD w Rembertowie i więzieni tam narodowcy nie jest częścią życia Narodu!
Oczywiście można się zastanowić czy redaktor naczelny nie ma racji nie publikując artykułu skoro zwalcza kult leśnych oddziałów NSZ walczących z NKWD i polskimi komunistami. Otóż nie ma racji ponieważ autor artykułu odnosi się do kolei losów właśnie tych narodowców, którzy nie walczyli w lesie, złożyli broń, wrócili do cywilnego życia, a mimo to zostali uznani za wrogów ZSRR i Polski Ludowej. Artykuł psuje więc wizje forsowaną prze redakcję od wielu, wielu lat według której po głowie dostali tylko ci tzw. Niepokorni. Redakcja nie chce zrozumieć, że prawda o tamtych czasach jest bardziej złożona. Nie wszyscy tzw. Wyklęci to bohaterowie, ale też nie wszyscy, którzy szukali pokoju i porozumienia w ramach PRLu mogli liczyć na spokój i normalne życie. Cenzura wobec tematyki narodowej na łamach wydawałoby się endeckiego tygodnika, z którym związany byłem ideowo i emocjonalnie od wielu lat, jest dla mnie dużym wstrząsem.
MP dziś to nawet nie tyle anachroniczny kierunek działalności endeckiej co endecki dinozauryzm. Szczytem funkcjonowania jest wydawanie najstarszego tygodnika w Polsce, którego myśl się przy okazji wypaczyło. Funkcjonowanie, w małym, własnym ciasnym grajdole stanowi strefę komfortu dla redakcji. Żeby nie zostało mi zarzucone, że łatwo krytykuję, a gorzej z zakasaniem rękawów, to powiem, że wielokrotnie przedstawiałem redaktorowi naczelnemu różne scenariusze rozwoju pisma, jego promocji i docierania do szerszych kręgów społecznych. Niestety, odnieść można wrażenie, że jest dobrze tak jak jest. Skoro wskazuje się na endecką legendę pisma, to trzeba brać pod uwagę, że to pismo jest dobrem wspólnym wszystkich tych którzy, utożsamiają się z klasyczną myślą endecką.
Redakcja krytykuje oraz atakuje ludzi oraz środowiska szukające możliwości dotarcia do młodego pokolenia, które utożsamia się z ideą narodową, lecz nieświadomie swoim postępowaniem zaprzecza jej, natomiast samemu nie robi praktycznie nic żeby dotrzeć do tych młodych ludzi, z właściwym kierunkiem postrzegania myśli narodowej. Za to na pewno możemy liczyć w każdym numerze na zdecydowany przesyt artykułów promujących idee porozumienia z Rosją. Myśl narodowa nie zaczęła się od Rosji i na nieustannym dogadzaniu Rosji się nie kończy. Na zakończenie dodam, że artykuł przesłałem do zapoznania dwóm stałym wieloletnim czytelnikom MP o poglądach zbliżonych do wizji redakcji i obaj uznali, że nie rozumieją, czemu poniży tekst nie został opublikowany na łamach MP. Życzę czytelnikom owocnej lektury i proszę w komentarzach o informowanie o moich narodowych wypaczeniach, bo być może to ja nie mam racji.