Restrykcje przeciwepidemiczne – mimo względnego poluzowania – momentami urastają do rangi absurdu, tak samo jak tropiciele ich nieprzestrzegania. Pomimo zmiennej narracji władz, ciągłego kluczenia ministra zdrowia, większość Polaków nadal potulnie przestrzega „zaleceń”, z których najbardziej dotkliwym jest nakaz „maskowania się” w sklepach czy autobusach.
Czy już kompletnie daliśmy się zwariować? O tym w nowym Komentarzu Narodowym.