Większość partii i środowisk politycznych rządzących Polską w prowadzeniu polskiej polityki zagranicznej kieruje się nie chłodną kalkulacją interesu narodowego, ale emocjonalnym podejściem, zwłaszcza jeśli chodzi o politykę względem naszego wschodniego sąsiada.
Rusofobia jest obecna w niemal wszystkich nurtach politycznych, co odbija się na polityce nie tylko wobec Rosji, ale wobec innych graczy na światowej scenie. Ostatnio objawiło się to w przypadku Armenii walczącej z Azerbejdżanem o sporny rejon Górskiego Karabachu. Jeden z czołowych ideologów partii rządzącej w sprawach międzynarodowych – dr Przemysław Żurawski vel Grajewski – wzywał do powściągliwości w tej sprawie, gdyż „Armenia jest sojusznikiem Putina”. Tymczasem przeciwko Armenii występują państwa islamskie, a według źródeł ormiańskich w Karabachu walczyli islamscy bojownicy.
Jednocześnie, na Litwie po raz pierwszy od dawna reprezentacja tamtejszych Polaków – Akcja Wyborcza Polaków na Litwie – nie przekroczyła pięcioprocentowego progu wyborczego do litewskiego parlamentu. Co prawda AWPL wprowadzi 2-3 posłów z okręgów jednomandatowych, ale jej rola ulegnie znacznemu zredukowaniu. Wielu komentatorów za taki stan rzeczy obarcza powściągliwą postawę polskich władz względem Litwy, a z drugiej strony – rozbijackie działania niektórych polskich działaczy powiązanych z „Gazetą Polską”.
O irracjonalności polskiej polityki w kolejnym odcinku z cyklu „Dokąd Zmierzamy?” opowie publicysta Arkadiusz Miksa.