Niedawno doszło do kolejnego kryzysu w rządzie Mateusza Morawieckiego. W mediach wiele mówiło się o możliwych wcześniejszych wyborach lub o powstaniu rządu mniejszościowego, na czele którego stałby Mateusz Morawiecki. W środowisku szeroko rozumianej ideowej prawicy zaczęła się dyskusja na temat możliwej współpracy czy nawet koalicji wyborczej z Solidarną Polską Zbigniewa Ziobry. Uważam takie koncepcje za błędne i samobójcze dla szeroko rozumianej ideowej prawicy.
Pomysły porozumienia z SP nie są nowe. Przed wyborami do Parlamentu Europejskiego w 2014 roku politycy Solidarnej Polski przebąkiwali o chęci koalicji z Ruchem Narodowym. Na szczęście do tego nie doszło. W kampanii do PE w 2014 SP eksponowało walkę z gender, konserwatywne wartości. Co w takim razie Solidarna Polska robi w rządzie, w którym prawie nieprzerwanie od 5 lat zasiada „znający się na wszystkim” Jarosław Gowin? Gowin zasłynął stwierdzeniem, że rzuci się Rejtanem w obronie ideologii gender na uczelniach wyższych. Czy Solidarna Polska poruszała w ogóle temat dymisji Gowina? Co Solidarna Polska zrobiła przeciwko reformie Gowina na uczelniach, która radykalnie wzmacnia polskojęzycznych liberałów?
Co jakiś czas w mediach polskojęzycznych wychodzi przeciek, że Ambasador USA naciska na polski rząd w jakieś sprawie (często wystarczy sam telefon z Ambasady USA żeby ustawić polskojęzycznych wasali). Nie trzeba być geniuszem żeby się domyślić kto puszcza farbę do mediów. Przy okazji warto się zapytać jakich kandydatów SP przedstawiła na Ambasadorów. Jeśli takowi są to czym różnią się na plus od stajni Geremka, wywodzących się z takich „polskich” organizacji jak KOR, UD/UW. Co Solidarna Polska zrobiła, ażeby odwołać z Ambasady Polski w Mińsku Marcina Wojciechowskiego – byłego dziennikarza polskojęzycznej Gazety Wyborczej i były rzecznik MSZ za czasów Radosława Sikorskiego. Naiwniacy będą mówić, że Ziobro nie brał udział w głosowaniu nad bezkarnością żołnierzy USA w Polsce. Co z tego skoro wielu posłów PiS głosowało przeciwko ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego. Nie sprawiło to ażeby działali oni następnie na rzecz osłabienia ingerencji UE na Polskę. Warto zwrócić uwagę, że z Fundacją Otwarty Dialog współpracowali nie tylko moi „ulubieńcy” jak Dworczyk, Gosiewska ale i Tadeusz Woźniak z Solidarnej Polski.
Od wielu lat PO i PiS wymieniają się kadrami. Podobnie sytuacja ma się z politykami Solidarnej Polski (Jaki czy Kowalski byli w PO). Politycy Solidarnej Polski są tak miałcy ideowo, że dopiero niedawno uzmysłowiłem się, że Ozdoba jest od Ziobry a nie od Gowina.
Stanowisko polityków Solidarnej Polski wobec Chin, Rosji, Iranu jest takie samo jak polityków PiS. Z ust polityków Solidarnej Polski nigdy nie usłyszałem potępienia antypolskiej Doktryny Giedroycia. Politycy Solidarnej Polski nigdy nie zajmowali bardziej stanowczego stanowiska wobec polskojęzycznej polityki na Litwie czy na Ukrainie. Politycy Solidarnej Polski nigdy nie zająknęli się na temat likwidacji potrzeby Telewizji Biełsat. Owszem wobec Ambasador USA politycy SP zajmują bardziej asertywne stanowisko niż PiS ale stanowisko polityków SP nie wynika z pozycji suwerennej, a z naiwnego myślenia „Ale na to się z Amerykanami nie umawialiśmy!” czy „Ambasador USA psuje nasze wspaniałe stosunki!”
Politycy SP mówią owszem więcej o LGBT niż PiS. Jednak fałszywie definiują przeciwnika, bowiem walczą z efemerycznym marksizmem kulturowym, za którym, w ich mniemaniu, stoją Beria z Putinem. Do ich głów nie dotarło, że Gender, LGBT etc. to liberalizm, a organizacje to promujące są hojnie wspierane przez USA, niezależnie czy rządzą Demokraci czy Republikanie oraz przez najważniejszego wasala USA, czyli Niemcy.
Zbigniew Ziobro i jego ludzie kierują resortem sprawiedliwości od pięciu lat. Czy dokonali wyrazistych zmian, które byłby korzystne dla Polaków? Nie. Wymienili tylko kadry na ludzi posłusznych PiSowi.
Solidarna Polska jest tak naprawdę turboPISem. Wejście we współprace z nimi dla ideowej prawicy będzie oznaczało klęskę. Tego typu formacja nasiąkłaby PiSowskimi poglądami i retoryką, przez co byłaby skazana na klęskę, bowiem wyborcy wolą oryginał niż kopię. W polityce jednak nie można być niczego pewnym, zwłaszcza, że w Solidarnej Polsce mogą znaleźć się ludzie młodzi, nieprzesiąknięci myśleniem postkorowskim czy postsolidarnościowym, którzy mogliby dojść do konstruktywnych wniosków. Na dzień dzisiejszy tego typu alians jest skazany na porażkę a przez to niemożliwy.