Przecierałem oczy ze zdumienia kiedy wiosną w trakcie pierwszej fali COVID-19 po miesiącu kwarantanny w Internecie zobaczyłem biadolącego Macieja Stuhra, że kończą mu się pieniądze i wkrótce nie będzie miał za co żyć. Rzeczony osobnik zasłynął już wcześniej swoją mieszaniną wypowiedzi głupich, prostackich i cynicznych ale ta podnosiła go zdecydowanie jeden poziom wyżej. Człowiek który za 30 sekund reklamy zarabia więcej niż wielu Polaków pracujący przez cały rok ma czelność narzekać na zasobność swojego portfela w czasie kiedy przeciętni Polacy zarabiający na co dzień 2-3 tysiące złotych nie pracowali przez kilka miesięcy lub tracili pracę definitywnie. Znieczulica i egoizm wzięła górę u młodego Stuhra, będącego popłuczynami talentu ojca bez którego najprawdopodobniej nie byłoby go w tym światku.
Jednak jeszcze większe zdziwienie wywoła u mnie forma wsparcia skierowana na rzecz środowiska tzw. artystów, przez ministra kultury P. Glińskiego, który lekką ręką w dobie kryzysu państwa postanowił przekazać mu grube miliony złotych. Pod presją opinii publicznej postanowiono wypłaty zawiesić a ich wysokość poddać ponownej analizie. Nie zmienia to jednak faktu, że przysłowiowe mleko się rozlało. Kila milionów na swoje teatry miała otrzymać pani Janda, no cóż, jak widać władzom za mało było jeszcze obrazoburczych spektakli w jej teatrach. Pozostając w temacie kultury mnie osobiście zapadła wymowna scena w trakcie jednej z patriotycznych manifestacji w których brałem udział kiedy, to idąc Krakowskim Przedmieściem miałem okazje być „pozdrawiany” środkowym palcem przez stojącą przed jedną z restauracji panią Jandę. Ta kobieta dostaje miliony, bo reprezentuje rzekomo naszą kulturę. Z pewnością jest to jakaś tam forma kultury, ale na pewno nie jest to kultura polska. Co ciekawe według podziału środków wysokość dotacji dla całego licznego zespołu Mazowsze miała być niższa niż dla pojedynczego artysty z branży disco polo. Przypomnę tylko, że zespół Mazowsze, to nasza chluba i kulturowa wizytówka której zazdrości nam cały świat. To, że celebryci w normalnych czasach zarabiają często krocie, to nie powód, żeby w czasie kiedy podobnie jak inni Polacy, nie mogą pracować mieli otrzymywać gigantyczne kwoty z naszych podatków. Myślę, że górnym pułapem zasiłku powinna być dla nich średnia krajowa i to w dodatku z zastrzeżeniem, że po pandemii każdy z nich poświęci trochę czasu na działalność charytatywną.
Dotowanie z moich podatków ludzi, którzy deprecjonują na co dzień wartości patriotyczne, świadomie niszczą polską kulturę prowadząc do jej skarlenia i degeneracji zasługuje na napiętnowanie, a nie karmienie ich państwową kroplówką. W Polsce jest ogrom oddolnych inicjatyw umacniających polską kulturę i tożsamość narodową, które na wsparcie państwa liczyć nie mogą. Celebryci zarabiający rok rocznie po kilka milionów złotych nie mają za grosz przyzwoitości i honoru występując o publiczną zapomogę w czasie kiedy brakuje sprzętu w szpitalach, a ratownicy medyczni czy pielęgniarki nie są godnie opłacani. Szczytem bezczelności jest również krytykowanie tych artystów, którzy z wyżej wymienionych względów nie chcą pomocy ze strony państwa, przez jakichś pseudo grajków, którzy nie widzą nic zdrożonego w przyjęciu nie wypracowanych przez siebie pieniędzy. Wielu tych szmirowatych artystów jeszcze rok temu w swoich wypowiedziach gardziło i szydziło życiem przeciętnego Polaka wskazując, że jego marny żywot, to efekt jego lenistwa i braku otwartości na tzw. życiowy sukces. Tymczasem polscy artyści, to jedna z najbardziej zdegenerowanych grup zawodowych. Narkomania, alkoholizm, hazard, promocja hedonizmu i egoizmu to atrybuty tego środowiska. Do tego obserwujemy w kolejnych dekadach systematyczny spadek ludzi rzeczywiście uzdolnionych artystycznie, na rzecz tych dla których formą na robienie kariery są koneksje rodzinne czy droga przez łóżko.
Na świat celebrytów bacznym okiem patrzą zwłaszcza ludzie młodzi, dla których światopogląd i sposób bycia artystów staje się inspiracją do własnego samookreślenia. Ludzie ci świadomie lub nie, biorą udział w procesie psucia młodzieży, siania w ich głowach chaosu, konsumpcyjnego i egoistycznego modelu życia. Ponieważ większość z nich popierała ostatnie barbarzyńskie wydarzenia związane z antycywilizacyjnymi protestami, ktoś na szczytach władzy wpadł na pomysł zjednania sobie przynajmniej części tego żałosnego środowiska za pośrednictwem legalnych łapówek. Skoro udało się przekonać emerytów trzynastą emeryturą, to może i kupieni artyści zaczną śpiewać tak jak im PiS zagra, wszak trawestując słowa piosenki Kazika Staszewskiego: Prawie wszyscy artyści to prostytutki.