Arkadiusz Miksa – Wrzesień miesiącem pamięci o niemieckich zbrodniach

Wrzesień w świadomości polskiego społeczeństwa przywołuje tragiczne wydarzenia związane z wybuchem II wojny światowej i okupacją Polski. W umysłach znacznej części Polaków istnieją obrazy związane z tym traumatycznym czasem, w którym obrazy z obozów zagłady przeplatają się z obrazami ulicznych łapanek, publicznych egzekucji czy torturowania więźniów na Pawiaku. Skala niemieckiego bestialstwa zmierzającego do biologicznego wyniszczenia narodu polskiego obejmowała jednak znacznie szerszy wachlarz działań.

Przez wieki w koncepcjach niemieckich strategów Polska swoim istnieniem blokowała Niemcom możliwość ekspansji na Wschodzie, która stanowić miała istotny element składowy na rzecz doprowadzenia do niemieckiej dominacji w Europie. Polskę należało więc podbić, a Polaków eksterminować lub wykorzystać do niewolniczej pracy. Prologiem do zbrodni nazistowskich były poczynania władz pruskich na terytorium Rzeczypospolitej włączonym do Prus na skutek zaborów. Po podzieleniu terytorium Polski między Niemcami a ZSRR, swoją część władze niemieckie podzieliły na część bezpośrednio włączoną do Rzeszy oraz tzw. Generalne Gubernatorstwo (GG). Część włączona bezpośrednio do Rzeszy praktycznie od pierwszych dni okupacji została objęta planem bezwzględnej germanizacji, przeprowadzanej za pośrednictwem bezprzykładnego terroru, eksterminacji elementu polskiego, deportacji i wywózki na przymusowe roboty w głąb Niemiec. Ziemie te miały być jak najszybciej oczyszczone z elementu polskiego. Natomiast GG z polską ludnością, miało stać się spichlerzem na potrzeby niemieckiej machiny wojennej.

Tylko prawo niemieckie

W okupowanej Polsce obowiązywać miało prawo niemieckie ale niemieccy sędziowie w swoich rozstrzygnięciach mieli pamiętać, że pod uwagę mają brać cele i wytyczne władz niemieckich. Większość „przestępstw” wymierzonych w Niemcy i Niemców karana była po prostu śmiercią. Prawo mogło działać wstecz, Polaków i Żydów nie obejmowała możliwość apelacji, a wyroki wykonywane były natychmiast. Karą poza śmiercią dla Polaka mógł być tylko obóz, konfiskata majątku lub grzywna pieniężna. Sprawy rozpatrywały sądy doraźne. Do dnia 1 kwietnia 1943 r. w na ponad 150 tys. spraw do nich skierowanych we wszystkich zasądzono karę śmierci dla Polaków. Mordy sądowe poprzedzone były często torturami, w tym celu powołano dla Niemców specjalne szkoły torturowania, największe z nich były w Poznaniu i Inowrocławiu. Prawodawstwo sięgało jednak również kwestii takiej natury jak małżeństwa. Niemcy ustalili minimalny wiek małżeństwa dla polskich kobiet na 24 lata, a dla mężczyzn na 26 lat.

Zarządzenia dla Polaków na ziemiach wcielonych

Pod groźbą pobicia i surowych kar Polakom na zimach wcielonych do Rzeszy nie wolno było, używać języka polskiego w miejscach publicznych, siadać na ławkach, chodzić do teatru, opery, muzeum czy biblioteki, w kinach zaś tylko w wyznaczonych gorszych miejscach. Korzystać z lokali gastronomicznych, pociągów i autobusów. Rowerem było można jeździć tylko do pracy i to pod warunkiem, że znajdowała się co najmniej dwa kilometry od miejsca zamieszania. Ubrania, jedynie robocze były na kartki. Nie wolno było korzystać z miejscowości letniskowych i nabywać produktów importowanych, ani posiadać odbiornika radiowego.

Bestialstwo w GG

W GG wyroki śmierci podpisywał osobiście gubernator Hans Frank, który podpisał ich ponad 140 tysięcy. Bicie aresztowanych i podejrzanych było tak powszechne, że istniały specjalne sklepy z różnego rodzaju pałkami zadającymi różne rany. Wielu więźniów nie dożywało końca śledztwa. Niemcy pobłażliwie traktowali więźniów kryminalnych jeśli tylko ich proceder uderzał w Polaków, za to z bezwzględnością obchodzili się z więźniami politycznymi. Polacy nie posiadali żadnych praw, za to mieli wyznaczoną całą listę obowiązków. Jedynym dysponentem całości polskiego mienia byli Niemcy, którzy w dowolnym momencie mogli mogli zabrać Polakowi dowolną część jego majątku czy całość, nie ponosząc żadnych konsekwencji. Mieszkańcy wsi w GG objęci byli obowiązkowymi kontyngentami płodów rolnych. Wyznaczone przez Niemców minimalne limity były ponad możliwości produkcyjne polskich gospodarstw. Niemcy nie mieli skrupułów – potrafili zabrać nawet ostatnią krowę w gospodarstwie w którym były małe dzieci. Chłopów wyłapywano też do robót przymusowych w gospodarstwach niemieckich. Jeśli próbowali uniknąć wywózki ich gospodarstwa były grabione, a następnie palone. Niszczone były w ten sposób całe wioski. Nędza wsi niosła ze sobą nędzę mieszkańców miast, ponieważ żywność drastycznie zdrożała. Za przeciętną pensję urzędniczą można było zakupić kilogram smalcu, co doskonale obrazuje skalę dramatu. W mieście zaczął stawać się popularny handel wymienny oraz produkcja substytutów towarów deficytowych takich jak herbata, kawa czy nawet mydło.

Polakom nie wolno sprzedawać owoców

W sklepach była ustalona kolejność nabywania produktów. W pierwszej kolejności produkty mogli nabywać niemieccy żołnierze i członkowie aparatu bezpieczeństwa, następnie obywatele niemieccy, potem volksdeutsche, po nich polscy robotnicy fabryk zbrojeniowych, po nich robotnicy innych fabryk. Reszta, jeśli cokolwiek jeszcze zostało, mogła być zakupiona na potrzeby dzieci czy osób starszych. Zakazywano sprzedaży owoców i warzyw Polakom. Brak witamin miał obniżać odporność i wpływać na wzrost śmiertelności wśród Polaków. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W 1942 r. w Warszawie co piąte dziecko umierało przed ukończeniem pierwszego roku życia z powodu niedożywienia i braku opieki medycznej. Dzieci podstępnie wykorzystywano do transfuzji krwi na rzecz niemieckich żołnierzy. Polskie dzieci porywano w celu germanizacji w niemieckich rodzinach.

Wypędzenia do GG

Chłopów z gospodarstw wcielonych do bezpośrednio do Rzeszy wypędzano z niewielkim osobistym dobytkiem ludzie Ci byli wysiedlani do GG, nikt nie dbał jednak oto co stanie się z tymi ludźmi. Jeśli nie mieli rodzin w GG które by im pomogły, to liczyć tylko mogli na solidaryzm rodaków, którzy w tym trudnym czasie przygarniali ich pod swój dach. Polskie przedsiębiorstwa mogły istnieć, o tyle, o ile produkowały to czego oczekiwali Niemcy a nadzór nad nimi sprawowany był przez niemieckich zarządców. W ten sposób zlikwidowanych zostało 70 proc. istniejących polskich zakładów przemysłowych i rzemieślniczych.

Podatki na „odbudowę Polski”

Podatki zostały podniesione o 100 %, zdewaluowano pieniądz, aby również w ten sposób zubożyć Polaków, zachowano przedwojenny system ubezpieczeń społecznych znacząco podnosząc stawki, jednak nie oferując ubezpieczonym praktycznie żadnej opieki, wprowadzono daniny na rzecz Rzeszy perfidnie określając ich celowość jako danina na rzecz „odbudowy Polski”. Wynagrodzenia zostały utrzymane na poziomie z 1939 r., przy znaczącej skali inflacji. Na roboty przymusowe wywożono nie tylko schwytanych w łapankach ulicznych ale również osoby schwytane w pociągach, personel całych zakładów czy całe klasy szkolne. Szacuje się, że na roboty przymusowe wywieziono ponad 2,5 miliona Polaków. Polakami handlowano niczym rzymskich targach niewolniczych. Osoby po 50 r. życia jako ludzie w wieku poprodukcyjnym wysyłane były do obozów zagłady na śmierć.

Uderzenie w kulturę i oświatę

Zakazano nauki na poziomie uniwersyteckim jak i średnim, pozwolono nauczyć jedynie na poziomie podstawowym i zawodowym, ale z pominięciem nauczania j. polskiego, historii, geografii i religii. Polskie książki były palone na masową skalę i zakazano ich posiadania. Zamknięto biblioteki, księgarnie i antykwariaty. Dzieła sztuki uznane przez Niemców za wartościowe były rabowane, a reszta palona. Zakazano słuchania muzyki polskich kompozytorów. Nauczyciele szkolni, jako jedni z pierwszych mieli zostać podani eksterminacji.

Prześladowania religijne

Zakazano uczestnictwa w nabożeństwach religijnych pod groźbą pobicia i innych kar. Z 20 tys. kościołów, Niemcy zamknęli 15 tys., zniesiono zakony, majątki kościelne zostały rozkradzione. Zamordowano w obozach około 4 tys. księży i zakonników, a kolejne cztery było więźniami obozowymi. Nie wolno było wygłaszać kazań, ani spowiadać po polsku. Rozkradano przedmioty i szaty liturgiczne, profanowano świątynie i pomniki świętych. Niszczono masowo nagrobki na cmentarzach.

Powyższe przykłady stanowią jedynie ogólny zarys polityki niemieckiej względem Polaków w trakcie II wojny światowej. Wobec coraz częściej pojawiających się głosów próbujących w rożnych wariantach przypisywać Polsce winę za wybuch II wojny światowej oraz czyniących z nich współoprawców, a nie zgodnie ze stanem faktycznym ofiary tej wojny, powyższe fakty należy nieustannie przypominać. Ze szczególnym uwzględnieniem młodego pokolenia Polaków, jak i całemu światu, aby o skali niemieckiego bestialstwa względem nas i państwa polskiego wiedzieli mieszkańcy najdalszych zakątków naszego globu.