Archiwa tagu: powstanie warszawskie

eMisja.Tv: Niezłomność mamy w genach!

63 dni chwały, tak często historycy określają czas trwania Powstania Warszawskiego. Coraz częściej pojawiają się jednak głosy sugerujące bezmyślną rzeź, na którą dowódcy posłali najdzielniejszych Polaków. Świadkowie historii zgodnie twierdzą, że łatwo nam oceniać ten czas z perspektywy wygodnego fotela i względnego spokoju, gdy oni 75 lat temu trwali w ciągłym strachu o swe życie, o bliskich, cierpiąc głód, chłód i wszechobecny niedostatek. Czytaj dalej eMisja.Tv: Niezłomność mamy w genach!

O powstaniu warszawskim – oświadczenie Młodzieży Wszechpolskiej z 1944 r.

Z racji zbliżającej się 75. rocznicy wybuchu powstania warszawskiego, prezentujemy stanowisko narodowców z roku 1944, pisane po upadku powstania. Jest to szczególnie istotne wobec obecnej „polityki historycznej”, która nie dopuszcza jakichkolwiek krytycznych ocen tego tragicznego wydarzenia: Czytaj dalej O powstaniu warszawskim – oświadczenie Młodzieży Wszechpolskiej z 1944 r.

Adam Śmiech – Znów powstanie warszawskie…, czy ostatnie?

Na zdjęciu: koncert piosenek powstańczych 1 sierpnia w Warszawie na placu Piłsudskiego.


Motto:

Powstanie Warszawskie, które samo w sobie
(…) było zrywem tragicznie bezsensownym.
Koniec z tym szaleństwem! Raz na zawsze!
(Prof. Bogusław Wolniewicz, Powstania a patriotyzm,
kanał YouTube „Głos Racjonalny”)

Jesteśmy po kolejnej rocznicy powstania warszawskiego. Pomimo tego, że to rocznica „tylko” siedemdziesiąta czwarta, przeprowadzono ją z potężnym zadęciem. Z rocznicy straszliwej klęski i tragedii w wymiarze nie tylko ludzkim (straty biologiczne), ale i historyczno-kulturowym (zniszczenie historycznej Warszawy, którą na szczęście w dużej mierze odbudowano, ale tego wszystkiego, co ukradli i spalili Niemcy, zarówno własności publicznej jak i prywatnej, nikt już nigdy nie odzyska) oraz politycznym (decyzja o powstaniu stała się końcem roli politycznej rządu na emigracji), uczyniono pożałowania godną zabawę, piknik ze skocznymi piosenkami, gdzie współcześni młodzi ludzie byli uczeni, że „mieć Visy na Tygrysy”, to coś fajnego (nawiasem mówiąc, Tygrysy były niepotrzebne na nieuzbrojonych powstańców, Visów było tyle, co kot napłakał, a na zdławienie powstania wystarczyły ad hoc organizowane jednostki niemieckie z trzeciego rzędu). Czytaj dalej Adam Śmiech – Znów powstanie warszawskie…, czy ostatnie?