Sławomir Wełniński – Przemoc jako akcja polityczna. Lewicowy terroryzm, przypadek Frakcji Czerwonej Armii.

Podczas gdy w Polsce, wraz z kolejną falą niezadowolenia społecznego mającego wyraz w tzw. wydarzeniach grudniowych i w wyniku wewnątrzpartyjnych rozgrywek w PZPR, nadchodził schyłek kierownictwa w partii Władysława Gomułki a jego miejsce zajął Edward Gierek, za naszą zachodnią granicą, a dokładniej za zachodnią granicą żelaznej kurtyny, w ówczesnym RFN także pojawiały się wybuchy gniewu społecznego przejawiającego się przemocą skierowaną w kierowniczy aparat znienawidzionego systemu jak i wszystko co ten system urzeczywistniało.

Nie będzie chyba zaskoczeniem, że zdecydowana większość z grup wywrotowych operujących na zachodzie, które inicjowały te rozruchy, była lewicowej proweniencji. Co więcej, stosowały one przemoc na skalę niestosowaną w krajach republik Ludowych przez tzw. opozycję demokratyczną, m.in. dopuszczały się zamachów terrorystycznych, mordów politycznych itp. Najbardziej znaną, z tego międzynarodowego konglomeratu skupionego w Międzynarodówce terrorystycznej była operująca na terenie RFN, Frakcja Czerwonej Armii (RAF), której założyciele po śmierci stali się bohaterami szeroko pojętej pop-kultury (filmy, piosenki, koszulki z ich podobiznami i emblematami RAF).

Za datę powstania RAF(Rote Armee Franction) uznaje się 14 maja 1970 r. Tego dnia uwolniony w wyniku zbrojnej akcji zostaje Andreas Baader, niekwestionowany lider (pierwszego) RAF-u, odsiadujący w więzieniu Tegel w Berlinie wyrok za podpalenie centrum handlowego we Frankfurcie. Za sprawą Urlike Meinhof, A. Baader zostaje przetransportowany do Centralnego Instytutu Spraw Socjalnych, gdzie miał udzielić wywiadu w związku z pianiem przez nią książki.

Niedługo po tym wydarzeniu w jednym z lewicowych czasopism pt. „Agit 883” opublikowano pierwszy komunikat RAF(w nim właśnie po raz pierwszy pojawiła się nazwa RAF) pod znamiennym tytułem Die Rote Armee aufbauen! (Powołać Czerwoną Armię!), pod komunikatem podpisała się Gudrun Ensslin, kolejna liderka pierwszej fali.

W oświadczeniu tym czytamy m.in., że „uwolnienie Baadera jest tylko początkiem”, że teraz „się zacznie”. G. Ensslin zapowiada także koniec „panowania gliniarzy”. Odezwa kończy się apelem: „Rozwijać walki klasowe, Organizować proletariat, Rozpocząć zbrojny opór, Powołać Czerwoną Armię!”. Komunikat podkreśla buntowniczy charakter grupy, pogardę dla kapitalistycznego społeczeństwa i obrazuje niechęć i sprzeciw wobec panującego porządku. G. Ensslin nie widzi alternatywy – jedynym rozwiązaniem panujących problemów społecznych jest zbrojna walka pod szyldem Czerwonej Armii.

Dopiero co sformalizowana „grupa Baadera” charakteryzowała się młodzieńczym zapałem napędzanym poczuciem słuszności swoich postulatów co potwierdzały także wypowiedzi policjantów rozpracowujących ową grupę, którzy raportowali, że: „byli czymś nowym, byli inteligentni i gotowi na wszystko, zagrożenie własnego życia było dla nich bez znaczenia”. Przy tej okazji można dodać, iż RAF należy do prawdziwych „pionierów” nowoczesnego terroryzmu: porwania, wymuszenia, napady na banki, by sfinansować zakup broni, zamachy bombowe na kwatery wojskowe czy wreszcie związki z bliskowschodnimi terrorystami a ponadto wykorzystywanie na szeroką skalę mediów, wszystko to do dnia dzisiejszego stanowi nieodłączny element funkcjonowania grup o takim profilu.

Warto nadmienić, iż lata poprzedzające oficjalne powstanie RAF należały do najbardziej burzliwych w RFN od czasu zakończenia wojny. Do pierwszych starć buntowniczej młodzieży z policją w Niemczech dochodzi w 1962 r.(bierze w nich udział wspomniany A. Baader). Wraz z bombardowaniem Wietnamu wybuchają kolejne demonstracje, tym razem, antywojenne. W 1965 r. obrzucana jajkami zostaje ambasada USA w Berlinie, w związku z tym przez prasę niemiecką przelewa się fala oburzenia, celuje w tym głównie uznawany wtedy za „bardzo konserwatywny” koncern Axel Springer, wydawca m.in. Bilda (dziś uznawanego powszechnie za brukowiec).

Momentem przełomowym dla krystalizującego się ruchu zbudowanego na kanwie protestów społecznych była brutalna pacyfikacja i śmierć w wyniku postrzelenia/(zastrzelenia?) jednego z demonstrantów – Bennona Ohnesborga przy okazji wizyty w RFN w 1967 r. szacha Iranu , Reza Pahlaviego.

Przy tej okazji, jedna z przyszłych liderek RAF, miała powiedzieć: „ to faszystowskie państwo ma zamiar zabić nas wszystkich. Musimy zorganizować opór. Na przemoc można odpowiedzieć tylko przemocą. To jest pokolenie Oświęcimia, z nimi nie można dyskutować!” . Ten wymowny cytat pokazuje, że protesty zwracały się nie tylko, przeciwko państwu i istniejącemu porządkowi, ale był wymierzony także w  generację „ojców” odpowiedzialnych za Oświęcim, a więc miał także charakter pokoleniowy.

Nie sposób pominąć, iż równolegle podjęto próbę zabójstwa jednego z działaczy studenckich Rudiego Dutschke, który był dla studentów i  młodej lewicującej inteligencji symbolem walki z kapitalistycznym państwem. Zamach ten wywołał kolejne ogromne demonstracje i starcia z policją. W odwecie rozwścieczony tłum za cel obrał sobie budynek koncernu Springera, którego obwiniono za całą tą sytuację(przy sprawcy zamachu znaleziono m.in. wycinki z „Bilda” z artykułami na temat „wywrotowej działalności” Dutschkego).

To z tego okresu pochodzi cytat autorstwa U. Meinhof: „jeśli rzuci się jeden kamień, jest to czyn karalny. Jeżeli zostanie rzuconych tysiąc kamieni, jest to akcja polityczna. Jeśli podpali się jedno auto, jest to czyn karalny, jeżeli zostanie podpalonych sto aut, jest to akcja polityczna”.

W kwietniu 1968 R. G. Ensslin i A. Baader podkładają bomby zapalające w domu targowym we Frankfurcie, krótko po tym wydarzeniu zostają zatrzymani. Zamach ten miał być wyrazem sprzeciwu przeciwko wojnie w Wietnamie. Po 14 miesiącach spędzonych w więzieniu oboje zostają zwolnieni na przerwę, po upływie czasu nie stawili się do więzienia. Andreasa policja szybko odnajduje, natomiast ukrywająca się Gudrun poznaje w międzyczasie Urlike i obie postanawiają uwolnić Badera. Wspomniany na samym wstępie zamach na Instytut był pierwszą akcją bojową tej grupy.

Czas partyzantki miejskiej i aresztowań. Koniec pierwszej generacji RAF.

Od momentu uwolnienia A. Baadera terroryści żyją w konspiracji. W celu zwiększenia efektywności swoich poczynań postanawiają wyjechać na Bliski Wschód, nawiązują w tym celu kontakt z OWP. W jednym z obozów szkoleniowych terrorystów palestyńskich przechodzą podstawowe szkolenie wojskowe. W niedługim czasie od przyjazdu dochodzi do konfliktów pomiędzy obu grupami. Głównym tego powodem jest pojawienie się kobiet w obozie, co nie powinno dziwić gdyż w przypadku takiego profilu organizacji jaką była RAF walka zbrojna i rewolucja szły w parze ze swobodą seksualną i zażywaniem narkotyków. Nakładał się na to także problem przywództwa, ponieważ A. Baader uważał się za jedynego zwierzchnika „gości z Europy”. Po dwóch miesiącach od przyjazdu poproszono o opuszczenie obozu przez „grupę Baadera”.

Podczas powrotu do RFN, dochodzi do zatrzymania przez Stasi jednego z uczestników szkoleń. Zostaje on szybko uwolniony, oddano mu broń i uświadomiono, że tajne służby NRD dużo o ich działalności wiedzą.

Ciągłe życie w konspiracji wymagało funduszy na utrzymanie, a te RAF zdobywa z napadów na banki. A. Baader cały proceder wyjaśniał towarzyszom, którzy mieli jakieś wątpliwości co do łączenia działalności rewolucyjnej z kryminalną słowami: „ tu chodzi o pieniądze kapitalistów, zwykły obywatel nie jest przez to poszkodowany”.

Pierwszą ofiarą „niemieckiej wojny” była członkini RAF, Petra Schelm. Zostaje ona śmiertelnie postrzelona (15 lipca 1971 r.) w wymianie ognia, próbując uciec obławie (przy okazji zostaje zatrzymany inny członek RAF-Werner Hoppe). Na marginesie jako ciekawostkę można dodać, że oboje podróżowali autem marki „BMW”. Była to ulubiona marka tej grupy, powstało nawet twórcze rozwinięcie skrótu „bmw”: Baader-Meinhof-Wagen).

Co warto dodać, ówcześnie przeprowadzone badania opinii społecznej ujawniły, że dla sporej grupy obywateli RFN-RAF działał tylko z pobudek politycznych. Szczególną popularnością, grupa ta cieszyła się wśród osób poniżej 30-stki, spośród której co 4 osoba przyznawała się do pewnej sympatii dla RAF, natomiast co 10-ta osoba utrzymywała, że udzieliłaby schronienia ich członkom.

W odpowiedzi na zaminowanie portów w północnym Wietnamie, A. Baader postanawia przeprowadzić kilka zamachów bombowych na budynki armii amerykańskiej stacjonującej w RFN. Po zamachu dokonanym przez komando im. Petry Schelm we Frankfurcie nad Menem z 11 maja 1972 ginie 1 osoba, rannych jest kolejnych 13. Przy okazji tego RAF wydaje oświadczenie: „dla strategów zagłady Wietnamu, Niemcy zachodnie i Berlin zachodni nie mogą być dłużej bezpiecznym zapleczem. Musza wiedzieć, że ich przestępstwa dokonywane na narodzie wietnamskim przysporzyły im nowych zaciętych wrogów, nie ma już miejsca na świecie, gdzie mogliby się schronić przed atakami rewolucyjnych oddziałów partyzanckich”.

W kolejnych dniach po ataku we Frankfurcie zostają dokonane zamachy na dyrekcję policji w Augsburgu i urząd policji w Monachium, a także na sędziego Sądu Federalnego(nie udany), natomiast 19 maja na dom wydawniczy Springera. Dyrekcja Springera powiadomiona telefonicznie o podłożonym ładunku nie bierze poważne tej wiadomości co kończy się poza stratami materialnymi, poranieniem kilkunastu ludzi w związku z czym RAF publikuje oświadczenie w duchu antykapitalistycznym: „Springer wolał zaryzykować, że jego pracownicy zostaną zranienie przez bomby niż ryzyko utraty przez fałszywy alarm czasu pracy, a więc zysku. Dla kapitalistów zysk jest wszystkim a ludzie którzy go wypracowują są dla nich śmieciami. Jesteśmy poruszeni zranieniem niewinnych ludzi”.

Po ataku na budynki Kwatery głównej wojsk USA z 2 maja 1972 w którym ginie 3 żołnierzy przeprowadzono wielką obławę w której w krótkich odstępach czasu zatrzymano cały trzon (A. Baader, H. Meins, J. C. Raspe, G. Ennslin, U. Meinhof) pierwszej generacji RAF, których umieszczono w więzieniu Stammhein w Stuttgarcie, jednocześnie izolując ich od pozostałych więźniów. Wraz z aresztowaniami zakończył się okres aktywnej działalności tzw. pierwszej generacji Frakcji Czerwonej Armii. Jej członkowie stworzyli podstawy organizacyjne działalności grupy, pozostawili po sobie także program ideologiczny.

Ulrike Meinhof jako główny ideolog RAF opracowała dla aresztowanych własny kodeks postępowania, który zakładał, że z przedstawicielami służb więziennych w ogóle nie powinno się rozmawiać. Taka postawa pozostawała w zgodzie z jej wcześniejszymi wypowiedziami, w których określa policjantów jako „świnie” i podkreślała, że „można do nich strzelać”.

Podczas prowadzenia jednego ze strajków głodowych umiera(dla niektórych zamordowany) jeden z osadzonych, mianowicie H. Meins. Na wieść o tym komando im. Meinsa morduje przewodniczącego sądu berlińskiego. Co ciekawe atak ten przeprowadza konkurencyjna dla RAF, anarchistyczna organizacja Ruch 2 czerwca (data śmierci B. Ohnesorga).

Motywy działania. Koncepcja partyzantki miejskiej.

Z lektury oświadczeń wydawanych po każdym zamachu, w którym RAF wyjaśniał swoje motywy i przedstawiał żądania, wyłania się obraz organizacji skrajnie lewicowej, zdeterminowanej, gotowej na wszystko. Ponadto można wyciągnąć wnioski na temat programu politycznego grupy.

Jako wrogów, przeciwko którym skierowana jest walka wymienia się urzędników, urzędy, a także „imperialistycznych wyzyskiwaczy”. Co więcej walka ta jest nie tylko skierowana przeciw władzom RFN, ale ma wymiar globalny – jest skierowana przeciw demokracji, biurokratyzacji, kapitalizmowi i wyzyskowi krajów Trzeciego Świata, czyli jednym zdaniem przeciwko „uciskowi imperialistycznego kapitalistycznego państwa”. Bardzo ważna jest dla RAF polityka międzynarodowa dlatego też celami ataków stają się symbole – armia USA, koncern Axel Springer, wspomniany aparat władzy (policja, sądownictwo).

Jest to modelowe odzwierciedlenie idei które artykułował „Ruch (pokolenia) 68”, który był wyrazem negacji przez młode pokolenie panującego porządku społecznego, politycznego i gospodarczego.

Powołanie przez władze RFN w 1971 r. specjalnej komisji do walki z terroryzmem zbiegło się wydanie przez RAF oświadczenia, iż : „słuszne, możliwe i uzasadnione jest robienie tu i teraz miejskiej partyzantki, zbrojna walka jako najwyższa forma marksizmu-leninizmu(mao) może i musi być rozpoczęta teraz, bez niej nie będzie żadnej antyimperialistycznej walki w metropoliach”.

Tekst Koncepcji partyzantki miejskiej (Das Konzept Stadguerilla) rozpoczyna się bardzo znanym cytatem Mao Zedonga z 26 maja 1939 roku: „Między nami i wrogiem trzeba pociągnąć wyraźną linię podziału! Kiedy nasz wróg nas zwalcza – jest dobrze, a nie źle; jestem zdania, że dla nas – dla jednostki, partii, armii czy szkoły – złem jest, kiedy wróg z nami nie próbuje walczyć, ponieważ w takim przypadku bylibyśmy po tej samej stronie, co wróg. Dobrze jest, kiedy jesteśmy zwalczani przez wroga, bo to oznacza, że nakreśliliśmy pomiędzy nami i nimi wyraźną linię podziału.”

Można przyjąć iż, jest to dokument programowy RAF, w którym znajdziemy jakie są cele, założenia i metody walki podejmowane przez RAF. W pierwszym rozdziale dokumentu buntownicy podkreślają, że liczą się dla nich czyny, nie słowa. Dla wzmocnienia tego przekazu przytaczają cytat z Lenina „Jeśli jednak wiedzieć chcecie, co myślą komuniści, patrzcie na ich ręce. a nie na ich usta”. Ponadto przy tej okazji członkowie RAF poruszają kwestię polityki zagranicznej prowadzonej przez Wielką Koalicję, a także nową politykę wschodnią w stosunku do krajów Układu Warszawskiego, która, zdaniem autorów dokumentu, umożliwia w konsekwencji ekspansję i wyzysk krajów Trzeciego Świata.

W rozdziale poświęconym koncepcji prowadzenia partyzantki miejskiej terroryści podkreślają iż, słuszne jest„ prowadzenie rewolucyjnej interwencji tu i teraz, mimo słabości sił rewolucyjnych w Republice Federalnej i Berlinie Zachodnim”. Koncepcja ta wynika z negacji demokracji parlamentarnej i jest „bronią w walce klasowej”. Partyzantka miejska zakłada stworzenie struktury organizacyjnej – „nielegalnego aparatu – mieszkań, broni, amunicji, samochodów, dokumentów

Druga generacja RAF. Proces.

W ciągu 2 lat działania pierwszej generacji RAF, policja poszukiwała ok 40 osób, pod koniec roku 1974, 2 lata po aresztowaniu, poszukiwano już 300 osób, a liczbę sympatyków szacowano na 10 tys. Co podkreślała policja w podziemiu zaczęła działać nowa generacja terrorystów, równie mocno przekonana o swoich racjach, lecz bardziej bezwzględna. Przy tej okazji można wspomnieć słowa A. Baadera , który stwierdził, że: „akcji przeciwko osobom cywilnym nigdy nie pochwalaliśmy, rząd musi zdać sobie sprawę, że drugie i trzecie pokolenie będzie zaostrzało brutalność w walce z państwem”. Dodał on również, że głównym powodem działalności RAF była wojna w Wietnamie.

Co warto podkreślić, nawet podczas pobytu w Stammhein, nie ustaje propagandowe oddziaływanie grupy na społeczeństwo. Do przestrzeni publicznej docierają oświadczenia U. Meinhof związane np. z atakiem Grupy Czarny Wrzesień na kadrę olimpijską ekipy Izraela, w którym mowa: „materialne zniszczenie imperialistycznego panowania jest wspólnym celem RAF i czerwonego września-zniszczenie mitu o wszechwładzy systemu. W materialnym ataku-propagandowa akcja, akt wyzwolenia- w akcie zniszczenia”.

Szerokim echem odbija się atak na ambasadę RFN w Sztokholmie z 25 kwietnia 1975 r. przy okazji czego zamachowcy żądają uwolnienia osadzonych w Stammhein. W wyniku nie spełnienia żądań zastrzelono ambasadora i pracownika ambasady.

21 maja 1975 r. rusza długo oczekiwany proces. Osadzeni zostają oskarżeni przez Wymiar Sprawiedliwości(który porównywali do Trybunałów III Rzeszy) o zabójstwo 4 osób, usiłowanie zabójstwa 5, zamachy bombowe, kradzieże i udział w organizacji mającej na celu działalność sprzeczną z prawem. W tym to czasie U. Meinhof publikuje kolejne oświadczenie: „miejska partyzantka wnosi strach do aparatu, akcje nigdy nie są skierowane przeciwko ludowi, miejska partyzantka zwalcza terroryzm państwa”.

O silnej motywacji ideologicznej świadczy fakt, iż w trakcie procesu członkowie kierownictwa RAF wydawali oświadczenia, w których nie odcinali się od swoich wcześniejszych poglądów – wręcz przeciwnie – z całą stanowczością opowiadali się za kontynuacją partyzantki miejskiej.

W niecały rok od rozpoczęcia procesu znaleziono martwą w celi U. Meinhof. Jej pogrzeb stał się, jak to się zazwyczaj dzieje, manifestacją solidarności z osadzonymi jednakże pojawiły się też przy tej okazji transparenty „jesteśmy pełni smutku i wściekłości, które nas nie opuszczają, U. Meinhof , pomścimy cię!”. Niedługo po tym wydarzeniu wszystkich skazano na kary dożywocia.

Wiosną 1977 r. rozpoczyna się najkrwawszy okres w historii działalności RAF. Dokonano wtedy m. in. zamachu na Prokuratora Generalnego RFN (który miał być rzekomo winny śmierci H. Meinsa i U. Meinhof), porwano prezydenta Związku Niemieckich Pracodawców, którego później zamordowano wraz z poinformowaniem opinii publicznej o dokonaniu zbiorowego samobójstwa przez osadzonych (18.10.1977).

Trzecia generacja RAF. Ostatnie zamachy. Podsumowanie

W ciągu 7 lat od pierwszej zbrojnej akcji RAF do śmierci w Stammhein w akcjach związanych z RAF zginęło 47 osób, 28 ofiar to zabici w strzelaninach lub zamachach, 17 to członkowie RAF, 2 osoby nie związane z grupą.

Członkowie trzeciej fali RAF, wraz z wejściem na scenę konspiracyjnej działalności, zdawali sobie sprawę ze zmiany sytuacji społeczno-gospodarczej i konieczności dopasowania do niej metod i strategii działania. Z drugiej strony, główny cel ich agresji pozostawał praktycznie niezmienny – była nim walka z „imperialistami” i „wyzyskiwaczami” krajów Trzeciego Świata, a za głównego wroga wciąż uznawali Stany Zjednoczone.

Trzecią generację RAF z ich poprzednikami łączyła jedynie nazwa organizacji i już prawie nic nie znaczące slogany lewicowe.

Od 1979 r. można zauważyć mniejsze natężenie działań wywrotowych przez RAF (dochodzi m. in. do nieudanego zamach na szefa NATO – A. Haiga, atak na siedzibę główną wojsk USA w Rammstein).

W wydanym w maju 1982 r. oświadczeniu programowym pt. Guerilla, opór i front antyimperialistyczny (Guerilla, Widerstand und antiimperialistische Front), RAF przyznaje, że ich „ofensywa z 1977” stanowi ich największą porażkę, przy okazji winą za ofiary śmiertelne obarczają państwo. Niezmiennie zapowiadają, że walka nie ustanie i partyzantka miejska wciąż jest uzasadniona: „Przez 7 lat chodziło o to, żeby na tej politycznej pustyni, gdzie wszystko jest pozorem, towarem, opakowaniem, kłamstwem, oszustwem, wytworzyć ideę, moralność, praktykę i polityczną orientację dla nieuchronnego rozpadu i zniszczenia systemu.”

Jeżeli chodzi o aspekt międzynarodowy swojej działalności, członkowie RAF postrzegają swoją walkę jako element walk wyzwoleńczych w różnych miejscach świata. Jednocześnie zdają sobie sprawę z tego, że nie mają poparcia społecznego. Znajdują wyjaśnienie dla niechęci społecznej – w zakłamaniu i „ogłupieniu” społeczeństwa przez władze, przez co idea wolnościowa nie może trafić „do serc i umysłów”.

W listopadzie 1989 roku RAF dokonała jednego ze swoich najsłynniejszych zamachów – terroryści zamordowali przewodniczącego rady nadzorczej Deutsche Bank Alfreda Herrhausena, który był jednym z najbardziej wpływowych biznesmenów RFN. Urzeczywistniając w ten sposób walkę z „kapitalistami”.

Tuż po nieudanym zamachu na sekretarza MSW, H. Neusela z 27 lipca 1990 r. RAF wydaje oświadczenie w którym przypomina słowa D. K. Rohweddera, który stwierdził, że „40 lat socjalizmu wyrządziło na terenie byłej NRD więcej szkód niż II wojna światowa”, kwitując te słowa: „Tak mówi ktoś, kto postrzega świat przez pryzmat wzrostu produkcji i zysków, ktoś, kto nie liczy się z ludzkim życiem”.

RAF występuje zdecydowanie przeciw zjednoczeniu Niemiec, używając określeń takich jak „aneksja” (zamiast „zjednoczenie”) lub „kolonia” (byłą NRD postrzegają jako kolonię RFN). Terroryści definiują także swoje obecne cele: „(…) chodzi nam o to, żebyśmy mogli przeprowadzać strategiczne ataki, takie jak ten na Rohweddera, oraz interweniować z konkretnymi politycznymi żądaniami, jak np. w trakcie akcji przeciwko ambasadzie USA (…).”

W połowie roku 1990 (kilka miesięcy przed zjednoczeniem) aresztowano na terenie NRD większość terrorystów tzw. „trzeciej generacji”.

Wraz z upadkiem żelaznej kurtyny RAF stracił całkowicie polityczne i ideologiczne zaplecze. Ruchy wyzwoleńcze z lat 60. i 70. w krajach Trzeciego Świata albo przestały istnieć, albo przejęły władzę i zaczęły ją sprawować.

Pierwsze symptomy wewnętrznego kryzysu datują się na kwiecień 1992 r. kiedy to RAF wydaje oświadczenie, w którym po raz pierwszy organizacja zapowiada przejściowe zakończenie eskalacji zamachów: „Zdecydowaliśmy się, przejściowo zakończyć eskalację z naszej strony. Oznacza to, że, dla obecnie koniecznego procesu, zawieszamy ataki na czołowych reprezentantów gospodarki i państwa”.

20 kwietnia 1998 roku do agencji Reuters wpłynęło ostatnie oświadczenie Frakcji Czerwonej Armii. Zaczyna się ono słowami: „14 maja 1970 powstała RAF. Dziś kończymy ten projekt. Partyzantka miejska w formie RAF należy już do historii”. W dalszej części tekstu możemy przeczytać: „Jesteśmy dumni z naszej historii. RAF była rewolucyjną próbą mniejszości, by przyczynić się do zniszczenia systemu kapitalistycznego – przeciw tendencjom tego społeczeństwa. Cieszymy się, że mogliśmy być częścią tej próby. Koniec tego projektu pokazuje, że na tej drodze nie mogło nam się powieść. Co nie oznacza, że wypowiadamy się przeciw konieczności i legitymizacji buntu. RAF była nasza decyzją, by stanąć po stronie tych, którzy na całym świecie walczą przeciw tyraniom o wolność. Dla nas decyzja ta była słuszna.” – piszą terroryści dodając, że „RAF powstała z nadziei na wyzwolenie”.

Przyczyny degrengolady i rozpadu struktur dostrzegają w braku zaplecza polityczno-organizacyjnego: „Był to błąd strategiczny, że nie zbudowaliśmy organizacji polityczno-socjalnej, obok nielegalnej, zbrojnej”.

Należy podkreślić, iż RAF wyraźnie odcinała się od obecnej na scenie politycznej lewicy, jak również od lewicowych ruchów społecznych, które nie przyniosły – zdaniem członków RAF – oczekiwanych rezultatów i nie pociągnęły za sobą, tak znamiennych dla terrorystów, czynów.

Bez cienia wątpliwości RAF wywarła wpływ na wiele innych grup terrorystycznych działających w różnych państwach świata, głównie za sprawą szerokiego wykorzystywania mediów jako nośnika swojego przekazu. Jako jedna z pierwszych, w swoich strategiach przywiązywała dużą wagę do swoistej „komunikacji społecznej”, która miała na celu zainteresowanie opinii światowej ich walką i przedstawienie ich żądań. Nie jest tajemnicą, iż terroryści potrzebują mediów by wywołać strach na masową skalę

Także współcześnie można znaleźć przykłady ugrupowań, które – świadomie lub nieświadomie – powielają wzorce zapoczątkowane przez terrorystów niemieckich. Najlepszym przykładem tego jest chociażby sieciowa struktura i rozproszenie komórek terrorystycznych działających pod wspólnym szyldem, co przywoływać może na myśl model działania współczesnych organizacji terrorystycznych takich jak np. IS.

Ps. Rote Zora. Inne Grupy terrorystyczne?

Bardzo interesującą z dzisiejszej perspektywy jest organizacja wywodząca się z ruchu feministycznego pn. „Rote zora” (oddzieliła się od Komórek Rewolucyjnych rzekomo z powodu rozczarowania brutalnymi metodami innych lewicowych grup, które przeprowadzały krwawe zamachy), której członkami były wyłącznie kobiety. Była to jedyna grupa skupiająca kobiety przeprowadzająca na Starym Kontynencie akcje terrorystyczne w postaci zamachów bombowych jak i podpaleń. Podobnie jak RAF ten nowy ruch feministyczny powstał na fali protestów studenckich, sprzeciwu wobec dominacji mężczyzn, tj. niezależności od męskiej dominacji zarówno w formach organizacyjnych, zachowaniu, sposobie myślenia, jak i od mężczyzn jako głównych sprawców aktów przemocy wobec kobiet. Celem tej grupy, co nie powinno dziwić była „walka z patriarchatem w życiu zawodowym, społecznym i prywatnym”, dostęp do „wolnej aborcji” i sprzeciw wobec energii jądrowej.

W niedługim czasie od powstania, dochodzi do wewnętrznego rozłamu w grupie na tle podejścia do…seksualności. Ruch feministyczny definiowano przede wszystkim jako ruch kobiet heteroseksualnych, spychając jednocześnie kobiety o skłonnościach homoseksualnych i biseksualnych na margines. W dzisiejszych czasach podobnych rozłamów mogłoby być więcej przy kilkudziesięciu płciach.

Te wojownicze kobiety, ówczesne można by powiedzieć-amazonki, wzięły sobie za cel głównie sklepy pornograficzne, domy publiczne, mieszkania i samochody handlarzy kobietami, a także koncerny farmaceutyczne prowadzące badania nad manipulacją genów i biotechnologią. Jak można sądzić dla dzisiejszych działaczy tęczowej lewicy była by to organizacja co najmniej faszyzująca.

Ostatnią akcję grupa ta przeprowadziła w 1995 r. jednakże nigdy oficjalnie nie została rozwiązana. Przyczyn upadku można upatrywać podobnych jak w przypadku innych organizacji tj. ogólny zanik poparcia społeczno-politycznego, jak i brak wsparcia(finansowego) ze strony ZSRR, spowodowanego jego upadkiem.

Kolejna grupa – Ruch 2 czerwca miała charakter bardziej anarchistyczny niż RAF, co było powodem tego, że nigdy nie doszło pomiędzy nimi do trwałej współpracy. Jedyna akcja przeprowadzona razem z RAF to nieudane uwolnienie dwóch działaczek Frakcji Czerwonej Armii.

Tym co zasadniczo różniło obie grupy było podejście m.in. do konspiracji. O ile RAF uprawiało zawodową konspirację o tyle Ruch 2 czerwca traktował te kwestie z przymrużeniem oka. Akcja zbrojna była dla nich rodzajem anarchistycznego happeningu, zresztą stylizowali się na hipisów.

Rozgłos ta grupa zyskała dzięki zastrzeleniu studenta, uważanego za szpicla policji. Był to pierwszy przypadek samosądu na członku własnej grupy, w późniejszym czasie po fali aresztowań, reszta ich sympatyków zasiliła tzw. drugie pokolenie RAF.

Wspomniane wcześniej Komórki Rewolucyjne, powstałe w 1973 r. w Berlinie Zachodnim, podzieliły swoje działania na trzy główne kategorie: 1) działania antyimperialistyczne, 2) działania przeciwko wspólnikom syjonizmu w RFN, oraz 3) walka o prawa robotników. Jak na lewicującą grupę przystało wśród postulatów znalazły się także hasła dostępu do aborcji, walka z rasizmem, kwestia cudzoziemców.

Przy okazji działalności RAF można zaobserwować ewolucję państwa demokratycznego, które w obliczu nieznanego, niezrozumiałego dla siebie zjawiska zaczęło wprowadzać w imię demokracji prawa, zarządzenia, które co raz mniej przypominały demokrację.