Nawet ślepy, nawet ktoś ubezwłasnowolniony, wszyscy muszą przyznać, że Front Narodowy jest rozdarty i przypomina tratwę.
To nie jest Civitas, który ubolewa nad losem Florian Philippot, którego rozwiązłość doprowadziła go do konstatacji w studiu telewizyjnym, że obrona rodziny nie ma większego znaczenia niż uprawa drzewka bonsai, oraz nad Sophie Montel, która oświadczyła, że narracja Frontu Narodowego o imigracji była zbyt „niepokojąca”.
Ale te odchylenia – oprócz tego, że zapowiadają nadchodzący wygląd FN jako partii filipińskiej – zwiastują „noc długich noży” w FN, w kadrach którego wielu już rywalizuje, by odnieść sukces. A przede wszystkim trzeba zauważyć, że wszystkie lobby z antyfrancuskie jest bardzo obecne wśród członków FN i będą nadal prowadzić działania rozkładające partię od wewnątrz.
Lobby LGBT ujarzmiło wielu aktywistów we Froncie Narodowym i jest stale wzmacniane przez kooptację. Wolnomularstwo jest również otwarcie reprezentowane, nie tylko przez Gilberta Collarda, który bez upoważnienia prezesa partii powiedział dziennikarzom i przedstawicielom organizacji żydowskich, że kiedy Marine Le Pen powiedziała: „Francja wobec Francuzów” on pomyślał: „Francja dla Żydów”, zaś Louis Aliot płakał, stwierdzając, że nosi na szyi gwiazdę Dawida przekazaną mu przez jego dziadka rabina, a Nicolas Bay odbył pielgrzymkę do Yad Vashem.
Czy to naprawdę jest tak, że Front Narodowy myśli o służbie Francji i Francuzom?
W ostatnich tygodniach miałem okazję spotkać się z kilku przedstawicielami regionalnych i komunalnych struktur Frontu Narodowego i lokalnymi działaczami , którzy poświęcili lata swojego życia dla istnienia tej partii, słuchając ich konsternacji.
Zwracam się do nich i wszystkich innych zwolenników Frontu Narodowego szczerze mówiąc o kilku kluczowych punktach.
1. Francja nie może być zbawiona bez uwzględnienia duchowego i moralnego wymiaru naszej walki. Nie zwracając uwagi na misję „najstarszej córki Kościoła”, poświęceniu Francji i wytrwałego zaangażowania w polityce, pod patronatem Rzeczpospolitej masońskiej, wasale Nowego Porządku Świata, wymagają od nas zniszczenia rodziny francuskiej i zastąpienia jej wielką imigracją.
2. Nadszedł czas, aby przyznać jasno, że nasz obóz nie będzie w stanie uzyskać władzy w państwie poprzez wybory. Historia Francji uczy nas, że od końca monarchii, to tylko w wyjątkowych okolicznościach powstawały warunki, które pozwoliły cnotliwym i doświadczonym ludziom z naszego obozu uzyskać władzę i utrzymywać ją w ręku, aby podjąć przez jakiś czas w krajowu działania naprawcze.
3. Z drugiej strony, wybory samorządowe nadal stwarzają, na poziomie lokalnym, możliwość objęcia przez nas władzy w ratuszach i administrowania gminami, służąc wspólnocie.
4. Uczestnictwo w innych wyborach w obecnej sytuacji w świetle tendencji demograficznych i narzędzi wykorzystywanych do manipulowania opinią publiczną w służbie antyfrancuskiej może pomóc tylko w rozpowszechnianiu naszych pomysłów i niektórzy ludzie, którzy uzyskają mandat gotowi są podjąć i prowadzić niewdzięczną walkę z destruktywnymi projektami władzy.
5. Naszym obowiązkiem jest rozważenie najgorszego i przystąpienie do niezwłocznego organizowania wiosek galijskich, wysp chrześcijaństwa, w celu zapewnienia przetrwania naszej cywilizacji, naszych nawyków, naszej tradycji, naszej wiary i z których później, kiedy Bóg zechce będzie można rozpocząć walkę o rekonstrukcję narodu.
Musimy powstrzymać się z próżnymi iluzjami i obietnicami szybkich zwycięstw. Nie jest to również kwestia pogrążenia się w rozpaczy i ciszy. Kierując się zdrowym rozsądkiem należy organizować własne struktury, aby móc zrealizować kolejny krok, zachowując wiarę w Boga i wiernie służąc bez względu na trudności.
Dołącz do Civitas, weź udział w tej bitwie, uczestnicz w naszych lokalnych korzeniach.
Bóg – Ojczyzna – Rodzina, czyli tryptyk wokół którego proponujemy zebrać.
Alain Escada, przewodniczący Civitas
tłum. Jacek Kędzierski