Dwutygodnik internetowy „Kontakt” wydawany przez Klub Inteligencji Katolickiej, a dotowany przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego ministra Glińskiego, raczy nas rewolucyjnymi przemyśleniami na temat potrzeby dostosowania norm Kościoła Katolickiego do potrzeb środowiska LGBT. Z jednego z artykułów możemy się dowiedzieć, że rodzice osób z przypadłością LGBT uważają, że to nie homolobby lecz homofobia niszczy rodzinę (sic!) Następnie dowiemy, że rodziny, które nie akceptują LGBT, to rodziny w których jest przemoc domowa. Tak drodzy Państwo, nie lubicie promocji LGBT w przestrzeni publicznej czy w szkołach, to z pewnością jesteście członkiem patologicznej rodziny bo tylko te nie rozumieją jakie dobrodziejstwo niesie dla narodu, społeczeństwa czy wspólnoty religijnej katolików promowanie dewiacji w szkołach i przedszkolach. To wy jesteście nienormalni i powinniście obiecać poprawę (sic!).
Na koniec z artykułu poświęconego temu tematowi dowiadujemy się, że wszystkiemu winni są rodzice, którym się wydaje, że mają dzieci które są ich niejako własnością i mają tym samym prawo decydować o ich przyszłości. Rodzice mają według Marka Błaszczyka, autora artykułu pt. „Rodzice osób LGBT: to nie homo lobby, lecz homofobia niszczy rodzinę”, przekonanie, że skoro mają dzieci to w przyszłości będą mieć i wnuki. To według Błaszczyka złe myślenie, z którym pora skończyć. Nasze dzieci nie muszą mieć wnuków.
W czasopiśmie możemy też poczytać o biblijnych inspiracjach dla osób LGBT, dowiemy się że kościoły za bardzo skupiają się na „promocji” heteroseksualizmu i tradycyjnego modelu rodziny zamiast skupić się na głoszeniu Ewangelii. Zachęca się do wyszukiwania fragmentów z Biblii, które wskazywałyby na to, że opisywane w danym fragmencie osoby tej płci łączyła nie tylko przyjaźń, a relacje o charakterze homoseksualnym. Rozkładane są na czynniki pierwsze określone fragmenty i na nowo interpretowane na własną modłę
Z kolejnego artykułu pt. „Polski Kościół błądzi w kwestii osób LGBT” dowiadujemy się, że ortodoksi grzmiąc na środowiska LGBT same łamią szereg Bożych przykazań. Według autora artykułu w osobie niejakiego Ignacego Dudkiewicza, osoby zwalczające środowiska LGBT w Kościele wykazują wrogość tych środowisk wobec Kościoła, co jest według autora absolutnie niezgodne z prawdą (sic!). Panie Dudkiewicz jak to się ma do haseł, transparentów, koszulek i sprofanowanych obrazów Matki Boskiej w trakcie homo parad? Profanowane są zarówno symbole religijne, nawołuje się do agresji wobec osób duchownych oraz szydzi się z katolików ukazując ich jako masę najgorszego elementu w polskim społeczeństwie, o konotacjach patologicznych oraz umysłowej ułomności. W dalszej części artykułu czytamy ze hierarchia kościelna sama z siebie nie jest może nawet taka zła, ale ulega podszeptom Prawa i Sprawiedliwości, na skutek czego bierze udział w nagonce na środowiska LGBT. Dalej czytamy o tym, że to wstyd i skandal, że żadna partia w Polsce z poparciem powyżej 10 proc. nie reprezentuje w sposób pełny oczekiwań i potrzeb osób z homo-inklinacjami oraz, że tylko nieliczni samorządowcy angażują się w organizowanie Marszów Równości i innych przedsięwzięć promujących odchylenia. Kościół jest powołany do służenia wszystkim więc powinien służyć również lesbijkom, gejom, biseksualistom i transwestytom – tak twierdzi pan Dudkiewicz. Przytaczane są również wyssane z palca dane na temat skali samobójstw wśród osób ze wspomnianymi wyżej preferencjami, samobójstwa te są rzekomo popełniane z powodu dręczenia tych osób przez otoczenie. Co ciekawe nie ma żadnych danych statystycznych podawanych przez instytucje powołane do zbierania takich danych i przygotowujących stosowane raporty. Jest to więc próba grania emocjami opinii publicznej, która powinna poczuć się zbulwersowana oraz przejęta, a tym samym powinna stosownie zareagować.
Artykułów w podobnym tonie w tym rzekomo katolickim pisemku internetowym jest znacznie więcej. Czytając je można odnieść wrażenie, że jego jedynym celem jest próba rozkładu czy rozsadzenia Kościoła Katolickiego od środka. Metody takie stosował zarówno aparat bezpieczeństwa ZSRR, jak i służby specjalne państw komunistycznych. Podrzuca się takich ludzi, rzekomo prawych katolików, zatroskanych o los kościoła aby robili krecią robotę. Teraz jest to o tyle łatwiejsze, że zapominamy o tym, że takie mechanizmy mogą być stosowane również dziś, a po drugie samo społeczeństwo jest dużo bardziej podatne na manipulacje niż kiedyś.