„Żywią i Bronią” – z tą dewizą na sztandarze szli w bój kosynierzy w trakcie insurekcji kościuszkowskiej. Dewiza odnosiła się do roli i znaczenia stanu chłopskiego, który podejmuje trud wykonywania ciężkiej pracy fizycznej na rzecz wyżywienia całego narodu. Ci sami chłopi, kiedy trzeba z bronią u boku, gotowi byli stanąć w obronie Ojczyzny, czego dowiedli podczas potopu szwedzkiego i w trakcie bitwy warszawskiej, jak i w trakcie II wojny światowej. Jednocześnie przez długie wieki byli grupą najbardziej wyzyskiwaną ekonomicznie. W II Rzeczpospolitej nie przeprowadzono reformy rolnej, która poprawiłaby sytuację materialną polskiej wsi, a w okresie PRLu wielkie projekty industrializacji prowadzone w miastach finansowane były również kosztem polskich chłopów zwanych teraz rolnikami. Po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej środowiska liberalne zaczęły lansować tezę według której polskim rolnikom żyje się dobrze, ponieważ dostają dopłaty z Unii. Tymczasem polscy rolnicy otrzymują 25 procent dopłat jakie otrzymują rolnicy niemieccy czy francuscy, a na wspólnotowym rynku muszą konkurować z nimi, jak równy z równym.
Polska wieś, mimo że stanowiła i stanowi najbiedniejszą część społeczeństwa jest grupą społeczną z najwyższym przyrostem naturalnym. Polska wieś reprezentuje też najbardziej konserwatywne poglądy, przywiązanie do wiary katolickiej i tradycji.
Na wsiach funkcjonuje też najczęściej tradycyjny model pełnej rodziny, w której są rodzice, dzieci, ale jest też miejsce dla dziadków. Mieszkańcy wsi znacznie rzadziej decydują się też na oddawanie schorowanych i wiekowych członków swoich rodzin do ośrodków opieki.
Polskie wsie są ewenementem w skali Europy, ponieważ w Polsce z każdym rokiem wzrasta liczba ludzi, którzy przenoszą się z miast do wsi co jest odwrotnością trendu z okresu PRLu, kiedy to polskie wsie wyludniały się w błyskawicznym tempie i wiele z nich przestało w ogóle istnieć, jak i obecnego trendu panującego w Europie. Mieszkańcy miast decydują się na przeprowadzkę na wieś z powodu zdrowszego powietrza i mniejszego natężenia hałasu. Ich przeprowadzki ożywiają wiejskie wspólnoty, ale rodzą też problemy. Nowi mieszkańcy wsi nie biorą pod uwagę, że faktycznie ogólnie wieś jest cicha, ale okresowo np. w trakcie żniw maszyny rolnicze pracują przez siedem dni w tygodniu, przez całą dobę. Podobnie rzecz ma się z zapachami z chlewni i kurników, które do przyjemnych nie należą. Miastowi na wsi bywają więc rozczarowani i roszczeniowi, oczekując od żyjących z pracy na roli od wieków ludzi, żeby Ci dostosowali się do oczekiwań nowych miastowych sąsiadów.
Polska wieś pomimo niezbyt sprzyjających warunków klimatycznych oraz słabych gleb jest w stanie wyżywić około 80 milionów ludzi. Polska wieś produkuje całkiem zdrową jak na realia europejskie żywność, a przy konurencyjną cenowo. Rośnie eksport polskiej żywności, wzrasta też liczba państw, które są zachwycone wyrobami polskiego rolnictwa, niektóre z nich np. Czechy prowadzą wręcz nieformalną wojnę z polskim produktami sektora rolno-spożywczego.
Polskich rolników i sadowników czekają jednak znaczące wyzwania. Polska nie dość, że straciła rynek rosyjski oddając w nim swój udział Francji czy Niemcom, to za chwilę będzie musiała konkurować z szybko rozwijającym się rolnictwem i sadownictwem wielkoobszarowym z terenu Ukrainy, Białorusi i Rosji, które zaleje wkrótce Polskę tańszą żywnością. Aby konkurować z takimi wielkotowarowymi farmami trzeba będzie intensyfikować w Polsce działania na rzecz powiększania areału gospodarstw i hodowli zwierząt rzeźnych na skalę przemysłową, co wpłynie z kolei negatywnie na właściwości smakowe i zdrowotne mięsa.
Innym wyzwaniem i ogromnym zagrożeniem jest rozprzestrzeniająca się w Polsce choroba ASF, która dziesiątkuje pogłowie oraz przyczynia się do ograniczenia możliwości eksportu polskiej wieprzowiny do wielu państw. Mamy również coraz silniejsze naciski na polską branżę hodowców zwierząt futerkowych, której celem jest doprowadzenie do całkowitego zakazu hodowli tych zwierząt. Problemy ma również polskie pszczelarstwo, które cierpi na skutek wymierania rodzin pszczelich, które giną na skutek masowo stosowanych oprysków. Jak wiadomo ograniczona liczba pszczół wpłynie negatywnie na wysokość plonów.
Największym wyzwaniem w nadchodzących latach będą jednak z pewnością skutki zmian klimatycznych, które przynoszą anomalie pogodowe tj. wiosenne przymrozki, susze, które dotykają rolnictwo już nie tylko latem, ale również przez pozostałe pory roku, potężne burze połączone z silnymi wiatrami i gradobiciem czy powodzie i są to zagrożenia, z którymi najtrudniej będzie się zmagać. Z pewnością koniecznością stanie się wprowadzanie takich gatunków roślin lub ich odmian, które będą w stanie lepiej radzić sobie z suszami czy przymrozkami. Ogromne środki trzeba będzie przeznaczyć na zbiorniki retencyjne zatrzymujące wodę w czasie suszy oraz prace melioracyjne, pomagające utrzymać poziom wód gruntowych.
Przed polskim rolnictwem i polskimi rolnikami wiele wyzwań i trudności. Pamiętajmy o nich ilekroć słyszymy w mediach, że rolnictwo to lekki „kawałek chleba” pozwalający żyć dostatnio. Zarówno historia jak i współczesność rodzą potrzebę powszechnego szacunku oraz uznania wobec owoców ich pracy, które są dla nas wszystkich bezcenne.