Polacy w ostatnich latach zaangażowali się tak dalece w czyszczenie ziem Bundesrepubliki z wszelkiego złomu na kółkach, że prawie zupełnie zapomnieli, że przez Polskę płyną całkiem pokaźne rzeki. Może nadeszła już pora, aby przebudzić się z tego chorego snu opartego na popularnym w niektórych warstwach micie, iż samochody i drogi bite współczesności, to jedyny miernik postępu cywilizacyjnego.
Chyba – tak mniemam – nie ma w Polsce poważnego człowieka, który nie słyszał by o słynnym utworze ‘Nad pięknym modrym Dunajem’, ale wielu – tak sądzę – zapewne woli malowniczy spływ Dunajcem. I widoki ładne i smartfony nie próżnują. A po powrocie można się pochwalić, że brało się udział w odważnej wyprawie, i nawet nikt nie zginął. Od czasów szemranej transformacji 1989 roku, Polacy coraz mniej zastanawiają się nad rolą rzek w rozwoju naszej cywilizacji. To prawdziwy dramat! Postarajmy się więc odpowiedzieć na pytanie, czy rzeki są przyjacielem, czy też wrogiem naszej europejskiej cywilizacji. Czytaj dalej Jan Szałowski – Rzeka – przyjaciel czy wróg?