Archiwa tagu: 5/2020

Michał Radzikowski – Różne oblicza Mieczysława Moczara

1 listopada 2020 r. minęła 34 rocznica śmierci gen. Mieczysława Moczara – jednego z dowódców Armii Ludowej, prominentnego działacza PZPR, ministra spraw wewnętrznych, przewodniczącego Związku Bojowników o Wolność i Demokrację oraz szefa Najwyższej Izby Kontroli. Postać Moczara owiana jest czarną legendą. Dla środowisk prawicowych jest to zdrajca, sowiecki agent i kat niepodległościowego podziemia. Z kolei dla kosmopolitycznej i liberalnej lewicy – to populista, nacjonalista i antysemita. Czy jednak te epitety i obiegowe opinie, oddają prawdę o tej postaci? A przede wszystkim, czy takie podejście nie jest „drogą na skróty” i pogrążaniem się w uproszczeniach i stereotypach? Czytaj dalej Michał Radzikowski – Różne oblicza Mieczysława Moczara

Arkadiusz Miksa – Gabriela Balicka – zadra w oku polskich feministek

Czasy II RP zdominowane były przez mężczyzn a Gabriela Balicka swoją działalnością przełamywała stereotypy o apolitycznej i tradycyjnej roli kobiety. W polityce działała nieprzerwanie od 1919 do 1935 roku. Niezwykłym jej sukcesem jak na ówczesne realia było uzyskanie w 1893 r. tytułu doktora nauk przyrodniczych. Była jednostką nieprzeciętną. We wspomnieniach zgodnie podkreśla się jej niezwykłą inteligencję oraz podziw i uznanie, jakie budziła. Jej życie, to studium przypadku wkraczania kobiet do świata nauki i polityki. Czytaj dalej Arkadiusz Miksa – Gabriela Balicka – zadra w oku polskich feministek

Jan Szałowski – Z której strony maseczki są zarazki, czyli myśli kilka o zarazie gnębiącej Polaków

Nie wiadomo, czy został przygotowany jakiś centralny plan wylansowania pandemii. Ale jeżeli to prawda, to wszystkie literackie eseje mówiące o tym, że prawdziwa zaraza szaleje po całym świecie, a zwłaszcza w Polsce, powinny się trzymać kupy. I zaznaczam, że nie chodzi tutaj o psią kupę, lecz o logiczną spoistość takich poglądów. Tymczasem różne przepisy wprowadzane w Polsce od kilku miesięcy, począwszy od marca, mają za zadanie jedynie wywołanie totalnego zamieszania. Odnosi się wrażenie, że ludzie uważający się za ekspertów, jedynie bredzą, podając sposoby postępowania, które mają niewiele wspólnego z logiką. Szczególnie klarowne to było, gdy bezrefleksyjnie zakazano przemieszczania się przez lasy, parki, czy też przebywania w ogrodach działkowych. Tymczasem zakaz wchodzenia do parków i lasów był w Polsce jednym z największych nieporozumień, skopiowanym z wzorców chińskich a tam dotyczących przecież wielkich aglomeracji, liczących po kilkanaście milionów ludzi. Przez całe tygodnie minister Szumowski starał się opacznie uszczęśliwiać wszystkich Polaków wedle jednej sztancy. W wyniku prania mózgów miliony Polaków uwierzyły, że samo wyjście z domu grozi śmiercią, co u niektórych niestety pozostało do dzisiaj. Maseczki zaś, wedle ministerialnych opowiastek, rzekomo służą dwóm zupełnie rozbieżnym, ale zintegrowanym celom: aby się nie zarazić i nie zarażać innych. Dwa w jednym, jak w reklamie telewizyjnej. No i sprzedaż szła przez pewien czas całkiem nieźle, w większych miastach pojawiły się nawet maseczkomaty, zaś niektórzy miejscy radni popisywali się publicznym rozdawaniem maseczek, których bynajmniej nie zakupili za własne pieniądze.  Czytaj dalej Jan Szałowski – Z której strony maseczki są zarazki, czyli myśli kilka o zarazie gnębiącej Polaków